Pimpek Bibliofil to biblioteczny kot, który przez siedem lat mieszkał w filii nr 6 Biblioteki Elbląskiej przy ul. Słonecznej. Kiedyś sam był bezdomny, potem stał się ambasadorem innych bezdomnych zwierząt, promował także Bibliotekę Elbląską. Jak udało nam się ustalić, dyrektor Biblioteki Elbląskiej "kazał się Pimpka z biblioteki pozbyć”.
Z ulicy do bibliotecznej filii
- Bezdomny kociak Pimpek na ulicy Słonecznej upatrzył sobie okno przy bibliotece, gdzie codziennie rano miauczał. Bibliotekarze dokarmiali zwierzę, ale któregoś dnia zauważyli, że kulał. Stało się to pretekstem do zatrzymania go na stałe. Kot otrzymał imię Pimpek Bibliofil - tak o kocie z filii Słonecznej pisały branżowe pisma.
7 lat mieszkał w bibliotecznej filii. Pimpek był ambasadorem innych bezdomnych zwierząt. Jego wizerunek był wykorzystywany do kampanii związanej ze zbiórką karmy dla innych bezdomnych kotów. Pimpek wraz z bibliotekarzami zachęcał też mieszkańców Elbląga do głosowania w budżecie obywatelskim. Kot „pomagał” zdobyć Bibliotece nad Jarem 450 tys. zł na projekt „Modernizacji i rozwoju przestrzeni bibliotecznej filii nr 4 Biblioteki Elbląskiej” -
Kota nie ma
Okazuje się, że Pimpek w bibliotece przy ulicy Słonecznej już nie mieszka. – Kota nie ma, pytamy się bibliotekarzy, gdzie on jest? Dowiadujemy się, że podobno dyrektor Biblioteki Elbląskiej powiedział, iż kot ma zniknąć z filii przy ul. Słonecznej, ponieważ roznosi choroby. Przyszli ludzie z administracji biblioteki zabrali jego drapak i zabawki. Dlaczego po siedmiu latach Pimpka stąd wyrzucono? Będziemy pisali petycję do dyrektora Biblioteki Elbląskiej, aby mógł tutaj mieszkać. Jak osoba zarządzająca placówką edukacyjną mogła tak nieedukacyjnie się zachować – mówi jedna z Czytelniczek filii przy ul. Słonecznej, która interweniowała w naszej redakcji.
Ma tam świetnie
W sprawie Pimpka rozdzwoniły się w naszej redakcji telefony. Spytaliśmy więc dyrektora Biblioteki Elbląskiej Jacka Nowińskiego, gdzie jest kot? W imieniu dyrektora wypowiedział się kierownik działu komunikacji BE.
- Kot Pimpek z filii przy ul. Słonecznej nie został nigdzie usunięty, tylko na prośbę dyrektora został zabrany do domu przez swoją wieloletnią opiekunkę z biblioteki, miłośniczkę kotów, gdzie ma się świetnie. Decyzja taka podjęta została w związku z bardzo trudną sytuacją, skutkującą długotrwałymi absencjami pań bibliotekarek z filii przy ul. Słonecznej i zmianami w obsadzie filii. Należało też wziąć pod uwagę, że nie wszyscy - zarówno pracownicy, jak i czytelnicy Biblioteki Elbląskiej - mogą i chcą przebywać stale w towarzystwie zwierząt. Ponadto pracownicy Biblioteki nie mają w zakresie obowiązków opieki nad zwierzętami – odpisał nam Dominik Żyłowski, kierownik działu komunikacji społecznej Biblioteki Elbląskiej.
Jednak jak twierdzą nasi rozmówcy (chcą pozostać anonimowi) dyrektor Jacek Nowiński miał powiedzieć: „że kot ma z biblioteki zniknąć”. – To prawda, że przebywa on w domu u jednego pracowników biblioteki, ale tylko dlatego, że nie było co z nim zrobić. Przecież nie mógł po siedmiu latach trafić na ulicę. Zniknęły jego miski, drapak, zabawki, kuweta. Dyrektor miał powiedzieć pracownikom, że kot ma zniknąć. Nie interesował się jego losem za bardzo. Skąd wie, że tam ma świetnie? Czy to sprawdzał? – mówi jeden z naszych rozmówców.
Przez siedem lat wpłynęło do Biblioteki Elbląskiej jedno zapytanie od Czytelniczki filii przy ul. Słonecznej dotyczące Pimpka. – Z tego co mi wiadomo nie była to skarga, ale zapytanie – mówi nasz rozmówca.
Pimpek miał wszystkie konieczne szczepienia, opiekę weterynaryjną. – Była też kiedyś, z tego co wiem, pani z sanepidu i nie miała do bytności Pimpka w filii przy ul. Słonecznej żadnych zastrzeżeń – dodaje nasz rozmówca.
Dyrektor Jacek Nowiński nie chciał komentować tej sprawy, gdy do niego dzisiaj zadzwoniliśmy. Powiedział nam jedynie, że wspiera i szanuje zwierzęta.
Tak opisywaliśmy historię Pimpka w poprzednim artykule.
Czytaj również Kot molem książkowym.