- To przede wszystkim wolność. Otwieramy dach i jedziemy, czujemy zapach powietrza, kwiatów, ziół. Tego nie ma w zamkniętym aucie - mówił Arek Łutowicz, założyciel grupy Cabrio Warmia & Mazury. Zobacz zdjęcia.
Spod willi „Piękny Widok“ koło 100 kabrioletów wszelkich marek ruszyło w malowniczą trasę do Lidzbarka Warmińskiego przez Tolkmicko, Frombork, Braniewo, Pieniężno, Górowo Iławeckie. W Lidzbarku Warmińskim dziś odbywa się Lidzbarska MotoMajówka z Cabrio Warmia & Mazury. - Sporo jest ciekawych samochodów, każdy kabriolet jest wyjątkowy. Ludzie przyjechali z całej Polski. Jeden powie, że ciekawe są nowe, drugi, że stare, jeden że białe, dla drugiego ciekawsze będą czarne - mówił Arek Łutowicz.
. Nas szczególnie zainteresowały. fiaty 126p. w wersji „bez dachu“. - To Bosmale Cabrio 650 wyprodukowane ba bazie fiata 126p. w ośrodku Badawczo - Rozwojowym Motoryzacji przy Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsko - Białej - wyjaśnia Krzysztof Mikołajek, właściciel samochodów.
„ W 1991 roku w OBR uruchomiono na bazie PF 126p małoseryjną produkcję samochodu BOSMAL Cabrio, którego konstrukcja została opracowana, przebadana i homologowana jako praca własna. Wyprodukowano i sprzedano 466 egzemplarzy tego samochodu“ - czytamy na stronie Bosmal.com
- Większość z nich wyeksportowano do Niemiec i Holandii. W Polsce sprzedano około 100 egzemplarzy. Te dwa, które tu widzimy wróciły z Holandii. Jeden jest z 1992 r., drugi z 1995 r. Pierwszy kupiliśmy na początku pandemii. Jechaliśmy na Śląsk po części, wróciliśmy z całym samochodem - kontynuuje Krzysztof Mikołajek. - Drugi wypatrzyliśmy „z ogłoszenia“.
W porównaniu ze „zwykłym“ fiatem 126p., Bolsmal jest cięższy. Wynika to z wzmocnienia konstrukcji, tak aby się „nie złożył“. Pewną ciekawostką jest fat, że Bosmal z 1992 r. ma silnik jeszcze na benzynę ołowiową. Jego właściciel podczas tankowania „normalnego“ paliwa wstrzykuje dodatek, aby dbać o silnik.
Drugim ciekawym egzemplarzem, który wypatrzyliśmy na zlocie jest Ford Mustang z 1967 r. - Jestem fanem Mustangów, mam jeszcze dwa. Ten został sprowadzony ze Stanów w stanie do generalnego remontu - wyjaśnia Jacek Młotkowski, właściciel samochodu. - W Polsce przeszedł całkowitą renowację. Jest zarejestrowany jako pojazd klasyczny, ma tzw. „żółte blachy“, dzięki temu można było zostawić go w oryginalnym stanie. W związku z tym ma np. oryginalne amerykańskie światła, kierunkowskazy są czerwone. Ten samochód posiada silnik V8, wiadomo, że trochę musi spalić. Na trasie 18 litrów na 100 kilometrów.
A to tylko drobny wycinek samochodów, które można było oglądać dziś (4 maja). A potem w drogę. - Poczuć wiatr we włosach, to co każdy ludzi - dodaje Jacek Młotkowski.
Sam przejazd kabrioletami to jednak nie wszystko. Impreza ma też inny, bardzo szczytny cel. Organizatorzy połączyli akcję ze zbiórką charytatywną dla Paulinki Zamielskiej, u której zdiagnozowano rzadką chorobę Costello. Dwulatka przebywa pod opieką Fundacji „Serca dla Maluszka”. O tym jak można wesprzeć dziewczynkę pisaliśmy tutaj.