
W sobotni wieczór (14 października) w hali przy al. Grunwaldzkiej około 1700 kibiców dopingowało polskie piłkarki ręczne, które zmierzyły się w meczu towarzyskim z reprezentacją Argentyny. Biało-czerwone praktycznie całe spotkanie goniły rywalki, by w końcówce wyjść na prowadzenie i wygrać 26:25. Zobacz zdjęcia.
W miniony czwartek w hali przy al. Grunwaldzkiej odbył się pierwszy mecz towarzyski Polek z Argentynkami. Wtedy zdecydowanie lepiej prezentowały się Polski i wygrały 34:26. Wydawało się, że w drugim starciu będzie podobnie, jednak dziś Polki do ostatnich minut goniły wynik i dopiero w końcówce udało im się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Niestety dziś w protokole meczowym nie znalazła się grająca w Starcie Nikola Głębocka.
Argentynki zdobyły pierwszą bramkę, jednak zaraz do wyrównania doprowadziła Karolina Kochaniak-Sala. Polki miały spore problemy ze skutecznością, kilka ich rzutów odbiła bramkarka Carratu Marisol, a jej koleżanki z pola zdobyły kolejne gole i w 6. minucie prowadziły 4:1. W końcu, po 7. minutach, gospodynie zdobyły swoją drugą bramkę, a po obronie Barbary Zimy indywidualną akcję przeprowadziła Aleksandra Tomczyk.
Biało-czerwone męczyły się nieco w ataku, jednak w końcu udało im się zdobyć bramkę kontaktową (6:5). Niestety dziury w defensywie i kolejna interwencja argentyńskiej bramkarki spowodowały, że zaraz znów miały trzy gole straty i o przerwę poprosił Arne Senstad. Po wznowieniu przyjezdne utrzymywały trzy-czterobramkowe prowadzenie, wykorzystywały grę w przewadze. W pierwszej połowie sędzie odsyłały nasze zawodniczki na ławkę kar czterokrotnie, Argentynki natomiast zaledwie dwa razy. Gdy przyjezdne rzuciły trzy bramki z rzędu, ich przewaga urosłą do sześciu goli (14:8). Na szczęście do końca pierwszej połowy Polkom udało się nieco podreperować budżet bramkowy i na przerwę udały się przy wyniku 11:15.
Chwilę później oficjalnie podziękowano za grę w kadrze urodzonej w Elblągu Katarzynie Kołodziejskiej (Koniuszaniec), wychowance Truso Elbląg, występującej m.in. w Starcie. Skrzydłowa rozegrała w reprezentacji 63 mecze i zdobyła 145 bramek.
Początek drugiej połowy był wyrównany, zespoły naprzemiennie trafiały do siatki. Nieźle między słupkami spisywała się Barbara Zima, jednak Argentynki znów zaczęły powiększać przewagę. W 40. minucie tablica wyników wskazywała 13:18. Mocno w ataku walczyła kapitan naszej reprezentacji, która zdobyła kolejne dwa gole. Gdy do pustej bramki trafiła Daria Michalak, było 17:20. Chwilę później wspomniana zawodniczka ujrzała czerwoną kartkę i musiała opuścić boisko. Polki grały w podwójnym osłabieniu, wtedy dwie piłki odbiła Barbara Zima. Niestety Argentynki znów dość łatwo zdobyły kolejne gole i w 48. minucie ich przewaga urosła do sześciu trafień. Mogło się wydawać, że Biało-czerwone przegrają to spotkanie, jednak walczyły o każdą piłkę, zdobyły cztery bramki z rzędu. W końcu w 58. minucie doprowadziły do wyrównania po 24. Chwilę później dwa kontrataki wykończyła Magda Balsam. Rywalkom udało się jeszcze trafić do siatki, jednak musiały pogodzić się z porażką 25:26.
Polska - Argentyna 26:25 (11:15)
Polska: Zima, Gawlik - Kobylińska 9, Balsam 4, Galińska 2, Matuszczyk 2, Rosiak 2, Michalak 2, Wiertelak 1, Tomczyk 1, Urbańska 1, Kochania-Sala 1, Masna 1, Zimny, Górna, Uścinowicz.