Trener Grzegorz Wesołowski zdążył już, jak mówi, wyprowadzić się do Łodzi. Mecz z Ruchem Radzionków miał być ostatnim w roli szkoleniowca Olimpii.- Sądziłem, że doszliśmy do porozumienia. W środę dostałem sms, że prezes wycofuje się z tego porozumienia i mam wracać do Elbląga.
Jeszcze przed meczem w Radzionkowie elbląskie media informowały, że środowe spotkanie będzie prawdopodobnie ostatnim, w którym żółto-biało-niebieskich poprowadzi Grzegorz Wesołowski. Trener Olimpii zdał mieszkanie w Elblągu, pożegnał się zawodnikami.
- Nie wiem o co chodzi - mówił dzisiaj trener Wesołowski. - W poniedziałek ustaliłem warunki rozstania z prezesem Konończukiem. Podaliśmy sobie ręce i myślałem, że sprawa jest załatwiona. Z tym, że prezes prosił, żebyśmy podpisali rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron po tym, jak zostanie znaleziony nowy trener dla drużyny. We wtorek poproszono mnie bym poprowadził drużynę w meczu z Ruchem. Wsiadłem do autokaru w Łodzi. Już po rozegranym meczu dostałem od prezesa sms, że mam wracać do pracy do Elbląga.
Zupełnie inaczej przedstawia sytuację prezes Łukasz Konończuk, którego wypowiedź mogliśmy przeczytać w mediach w czwartek:
- Mieliśmy się zastanowić nad propozycjami. Po środowym blamażu warunki, jakie zaproponował trener Wesołowski są nie do przyjęcia dla klubu i pozostaje on trenerem Olimpii.
Rozstanie Olimpii z trenerem Wesołowskim ciągnie się niczym telenowela. Zarząd klubu chce jak najszybszych zmian, ale nie ma na to pieniędzy. Trener, mając podpisany kontrakt nie chce rezygnować z wynegocjowanej gaży. Smutne jest natomiast to, że obecna sytuacja naraża Olimpię na drwiny w całym kraju. Należy się również zastanowić jacy zawodnicy i jaki szkoleniowiec po tym, co dzieje się obecnie w klubie będą chcieli w przyszłości pracować w Elblągu?
- Nie wiem o co chodzi - mówił dzisiaj trener Wesołowski. - W poniedziałek ustaliłem warunki rozstania z prezesem Konończukiem. Podaliśmy sobie ręce i myślałem, że sprawa jest załatwiona. Z tym, że prezes prosił, żebyśmy podpisali rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron po tym, jak zostanie znaleziony nowy trener dla drużyny. We wtorek poproszono mnie bym poprowadził drużynę w meczu z Ruchem. Wsiadłem do autokaru w Łodzi. Już po rozegranym meczu dostałem od prezesa sms, że mam wracać do pracy do Elbląga.
Zupełnie inaczej przedstawia sytuację prezes Łukasz Konończuk, którego wypowiedź mogliśmy przeczytać w mediach w czwartek:
- Mieliśmy się zastanowić nad propozycjami. Po środowym blamażu warunki, jakie zaproponował trener Wesołowski są nie do przyjęcia dla klubu i pozostaje on trenerem Olimpii.
Rozstanie Olimpii z trenerem Wesołowskim ciągnie się niczym telenowela. Zarząd klubu chce jak najszybszych zmian, ale nie ma na to pieniędzy. Trener, mając podpisany kontrakt nie chce rezygnować z wynegocjowanej gaży. Smutne jest natomiast to, że obecna sytuacja naraża Olimpię na drwiny w całym kraju. Należy się również zastanowić jacy zawodnicy i jaki szkoleniowiec po tym, co dzieje się obecnie w klubie będą chcieli w przyszłości pracować w Elblągu?
ppz