
Po zakończonym sezonie elbląscy kajakarze przenieśli się do słonecznej Hiszpanii. W katalońskim Banyloes szlifują formę przed następnym sezonem.
Banyloes – ta hiszpańska miejscowość na blisko dwa miesiące stała się domem wyróżniających się kajakarzy z elbląskiego Silvant Kajak. Po zakończonym sezonie kajakowym Przemysław Korsak, Przemysław Rojek i Igor Komorowski pod okiem trenera Wojciecha Załuskiego przygotowują się do startów w 2024 r.
Jedną z atrakcji Banyloes jest położone w depresji jezioro o tej samej nazwie. W trakcie igrzysk olimpijskich w Barcelonie w 1992 r. były tam rozgrywane konkurencje wioślarskie. Obecnie to popularne centrum treningowe sportów wodnych.
- To czas na zbudowanie bazy. Trenujemy raz dziennie, ale staramy się aby w naszych głowach dominowała jakość, ale również przyjemność. Już na samym początku wspomniałem zawodnikom, że jeśli chcą mierzyć wysoko, to muszą „zakochać się” w procesie. Zupełnie inaczej pracuje się kiedy tą pracę się lubi. Dodając do tego okoliczności i wytworzoną atmosferę… jedno jest pewne. Absolutnie nie nakładamy na siebie żadnej presji. Ani ja jako trener, ani zawodnicy. Wchodzimy na 110%, ale bez oczekiwań – mówi Wojciech Załuski, trener Silvantu w wywiadzie dla klubowej strony internetowej.

Elblążanie w ubiegłym sezonie zaprezentowali się z dobrej strony na zawodach międzynarodowych. W kraju należą do czołówki. Tak jak w całym polskim męskim kajakarstwie cieniem położył się brak kwalifikacji olimpijskiej na igrzyska w Paryżu w 2024 r. - Przede wszystkim w przypadku seniorów doszliśmy do pewnej granicy. Jeśli nie wdrożylibyśmy chociażby takich działań jakie wdrażamy teraz, jeśli zawodnicy nie dostaliby nowego bodźca, to różnie mogłoby się to skończyć. Uważam, że szkoleniowo w klubie wykonujemy świetną pracę. Prowadzimy nabory, jest coraz więcej młodzieży, a realizacja naszego programu treningowego owocuje w dostarczanie zawodników w szeregi kadry narodowej. Można zadać pytanie – dlaczego nie stajemy na najwyższych stopniach podium podczas imprez międzynarodowych? Jednak to pytanie nie powinno być adresowane do szkoleniowców klubowych – wyjaśnia Wojciech Załuski.
W październiku elblążanie trenowali raz dziennie, popołudnie spędzając na zwiedzaniu okolic. W listopadzie sportowcy przejdą na tryb dwóch treningów dziennie. Zgrupowanie opuścił już Przemysław Korsak, który proces szkoleniowy będzie kontynuował po okiem trenera reprezentacji.
Do Polski wrócą 22 listopada, 2 grudnia zaplanowano wylot na kolejny obóz do Livingo we Włoszech. W przyszłym roku elblążanie planują powrót do Hiszpanii.
Młodsi kajakarze Silvantu Julia Kot i Dominik Kamecki przebywają na wymianie we Francji. Tam mają okazję wspólnie trenować z kajakarzami z klubu Club Canoë-Kayak de la Rance.
reklama