Do groźnej sytuacji doszło na Zalewie Wiślanym. Podczas uprawiania windsurfingu dwie osoby zostały porwane przez silny wiatr w głąb akwenu, którego podmuchy w połączeniu z prądami wodnymi dodatkowo odpychały je od brzegu.
- 1 sierpnia o godzinie 15.30 dyżurny nowodworskiej policji otrzymał zgłoszenie o dwóch osobach, które podczas uprawiania windsurfingu zostały porwane przez silny wiatr w głąb Zalewu Wiślanego i nie są w stanie wrócić do brzegu. Na miejsce natychmiast zostali skierowani policyjni wodniacy z Krynicy Morskiej, którzy patrolowali rejony Zalewu Wiślanego - informuje Komenda Powiatowa Policji w Nowym Dworze Gdańskim.
Okazało się, że 18-latka wraz z 12-latką pływały na windsurfingu i porwał je silny wiatr w głąb Zalewu Wiślanego uniemożliwiając powrót do brzegu. - W pewnym momencie były oddalone od brzegu już 400 metrów i odległość się zwiększała. 18-latka w panice wskoczyła do wody i wpław próbowała wrócić do brzegu. Ich 63-letni dziadek, widząc całą sytuację z brzegu, rzucił się na pomoc i próbował dopłynąć do nich na desce windsurfingowej. Na szczęście bardzo szybko zjawili się nasi policyjni wodniacy, którzy natychmiast rozpoczęli akcję ratunkową. Wszystkie osoby zostały wciągnięte na pokład wraz z całym sprzętem i bezpiecznie eskortowane do brzegu - informują nowodworscy policjanci.