Posiadanie w tym kraju auta i prawa jazdy to jak bilet do piekła. Kupiony samochód to podatek w cenie, OC i przegląd do końca istnienia pojazdu, wieczny podatek w paliwie przy każdym tankowaniu i wieczne czyhanie łupieżców policyjnych na kierowców z mandatem.
Podobnie, jak w każdym innym kraju. Jednak preferuję przemieszczanie się niedrogim w utrzymaniu (nawet i kilkunastolatkiem) "miejskim" autkiem niż tłoczenie się w przepoconej i zazwyczaj dość nieprzyjemnej komunikacji zbiorowej. Co kto lubi generalnie.