
Przez cały świat, od Dominikany po Polskę, od Kanady po Australię przetaczają się ostatnio akcje skierowane przeciwko pedofilom. Za kratki trafia wielu zwyrodnialców, o czynach których żaden rodzic, jeśli chce spać spokojnie, lepiej żeby zbyt wiele nie wiedział. To obrzydliwe zboczenie, kiedyś często bagatelizowane i zamiatane pod dywan, spotyka się w końcu z powszechnym potępieniem i przede wszystkim reakcją organów ścigania. A to, jak wiemy, nie zawsze było w naszym kraju regułą.
Trudno jednak uciec od refleksji, że każde miasto ma takiego pedofila na jakiego zasługuje. Z braku obleśnego faceta w białym siatkowym podkoszulku, albo jeszcze lepiej w czarnej sukience, w Elblągu padło na szesnastoletniego chłopca, w zasadzie dziecko jeszcze. Za sprawą matki natury dopadła go zapewne nawet nie burza, a prawdziwe tornado hormonów i popełnił kilka czynów zdecydowanie głupich, ale powiedzmy sobie szczerze, jeszcze nie zbrodniczych.
Z literatury i filmu wiemy, że w niektórych krajach ojcowie świadomi mąk hormonalnych swoich synów, prowadzali ich do lupanarów, gdzie panie uprawiające najstarszy zawód świata przeprowadzały fachową terapię. Ich klienci wyrastali potem na zacnych i szanowanych obywateli. W naszym ultrakatolickim kraju takie podejście do problemów okresu dojrzewania raczej się nie przyjmie. W zamian, po wstępnym medialnym linczu, nieszczęśnik trafi najprawdopodobniej do jakiegoś ośrodka „wychowawczego”, gdzie zapewne koledzy potraktują go zgodnie z regułami obowiązującymi w stosunku do dorosłych przestępców seksualnych. Niezorientowanym nie polecam dociekania szczegółów. Tak zwana opinia publiczna będzie w każdym razie usatysfakcjonowana.
Chłopakowi sugerowana w komentarzach internautów fizyczna kastracja raczej nie grozi, ale i tak ma już do końca życia przechlapane. Oczywiście, jak się zaraz dowiemy z komentarzy poniżej, pomysły w rodzaju skierowania tego nieszczęśnika na kilka sesji do dobrego psychoterapeuty nikogo w naszej elbląskiej społeczności nie zadowolą. Nie oczekuję też, żeby jakikolwiek sąd odważył się wyjść poza rutynowe i wygodne przez to rozwiązania. Raczej mało kto już się będzie zastanawiał, czy zastosowane środki były adekwatne do tego przypadku i czy aby na pewno spotkały tego, kto najbardziej na nie zasługiwał. Pamiętajmy, że statystyka jest nieubłagana i w naszym mieście działa przynajmniej paru prawdziwych pedofili, którzy zacierają ręce, że gniew ludu obrócił się tym razem w stronę tego dzieciaka.
Z literatury i filmu wiemy, że w niektórych krajach ojcowie świadomi mąk hormonalnych swoich synów, prowadzali ich do lupanarów, gdzie panie uprawiające najstarszy zawód świata przeprowadzały fachową terapię. Ich klienci wyrastali potem na zacnych i szanowanych obywateli. W naszym ultrakatolickim kraju takie podejście do problemów okresu dojrzewania raczej się nie przyjmie. W zamian, po wstępnym medialnym linczu, nieszczęśnik trafi najprawdopodobniej do jakiegoś ośrodka „wychowawczego”, gdzie zapewne koledzy potraktują go zgodnie z regułami obowiązującymi w stosunku do dorosłych przestępców seksualnych. Niezorientowanym nie polecam dociekania szczegółów. Tak zwana opinia publiczna będzie w każdym razie usatysfakcjonowana.
Chłopakowi sugerowana w komentarzach internautów fizyczna kastracja raczej nie grozi, ale i tak ma już do końca życia przechlapane. Oczywiście, jak się zaraz dowiemy z komentarzy poniżej, pomysły w rodzaju skierowania tego nieszczęśnika na kilka sesji do dobrego psychoterapeuty nikogo w naszej elbląskiej społeczności nie zadowolą. Nie oczekuję też, żeby jakikolwiek sąd odważył się wyjść poza rutynowe i wygodne przez to rozwiązania. Raczej mało kto już się będzie zastanawiał, czy zastosowane środki były adekwatne do tego przypadku i czy aby na pewno spotkały tego, kto najbardziej na nie zasługiwał. Pamiętajmy, że statystyka jest nieubłagana i w naszym mieście działa przynajmniej paru prawdziwych pedofili, którzy zacierają ręce, że gniew ludu obrócił się tym razem w stronę tego dzieciaka.