Fiata seicento i 126p wydobyli w środę (7 sierpnia) płetwonurkowie z rzeki Elbląg. Akcja przebiegła bez komplikacji, a wraki trafią na portowy parking. Policja prowadzi w tej sprawie dochodzenie, pod kątem porzucenia odpadów niebezpiecznych. Zobacz zdjęcia. i film z akcji.
22 kwietnia o odkryciu wraków na dnie rzeki Elbląg w okolicy muzeum powiadomiła policję grupa nurków. - Prowadziła ona w tym rejonie testy swoich urządzeń i podczas nich natknęła się na wraki. Miejsce, w którym zalegają, zostało oznakowane. Dziś są wydobywane z dna rzeki – mówił tuż przed rozpoczęciem akcji nadkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.
Przeprowadzili ją płetwonurkowie Ochotniczej Straży Pożarnej Ratownictwo Wodne w Elblągu. - Teren, na którym znajduje się pierwszy pojazd, mamy już oznakowany bojami. Rozstawiliśmy też z nurtem zaporę z rękawa. To ma zapobiec wyciekowi z wraków do rzeki płynów eksploatacyjnych: benzyny, ropy, olej silnikowy. Wiemy, że samochody są zanurzone w mule. Wprowadzimy dwóch płetwonurków, będą oni zabezpieczani z łódki. Ich zadanie to podczepić pojazdy liną do dźwigu – wyjaśniał nam chwilę przed rozpoczęciem akcji Jacek Songin, naczelnik Ochotniczej Staży Pożarnej Ratownictwo Wodne w Elblągu.
Akcja rozpoczęła się po godz. 9.30 i trwała około 4 godziny. Przebiegła bez większych komplikacji. Zadanie płetwonurkom utrudniał jedynie brak widoczności w rzece. - Jest ona praktycznie zerowa. Wszystko robiliśmy po omacku. W rzece Elbląg już 40 cm pod wodą nic nie widać. Jest czarno. Dopiero latarka przyłożona do maski daje jakieś światło. Musiałem do dwóch przednich kół samochodu doczepić linę. Kopałem w mule, by dostać się do zawieszenia. Dla doświadczonego płetwonurka nie było to jednak trudne zdanie. Szkolimy się, by pracować po omacku, w zaślepionych maskach. Nie było więc to dla mnie nowe środowisko – powiedział nam po wydobyciu pierwszego wraku jeden z płetwonurków.
Wraki to fiaty seicento i 126p. Trafią na parking elbląskiego portu. - Będą poddane oględzinom. Sprawdzimy, czy mają cechy identyfikacyjne pozwalające na ustalenie ich właściciela. - W tej sprawie policja prowadzi postępowanie z artykułu 183 kodeksu karnego, czyli porzucenia odpadów niebezpiecznych. Wraki samochodów mogą stwarzać zagrożenie, mówimy tutaj o paliwie, oleju napędowym, które mogą skazić rzekę Elbląg. Górna granica kary za ten czyn wynosi do 8 lat pozbawienia wolności – mówi nadkom. Krzysztof Nowacki.
Jak poinformował nas dyrektor spółki Zarząd Portu Morskiego w Elblągu Arkadiusz Zgliński, akcja kosztowała ok. 3-4 tys. i to właśnie port pokryje za nią należność.