
Opinie biegłych wskazują, że do skażenia wody w rzece Wąskiej i jeziorze Druzno przyczynił się pasłęcki zakład mleczarski. Doszło tam bowiem do awarii i wycieku amoniaku. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Olsztynie nakazał zmodernizowanie urządzeń chłodniczych, w przeciwnym razie zakład zostanie zamknięty. Sprawę bada prokuratura.
Do skażenia wody doszło w maju. Z jeziora Druzno i dopływającej do niego rzeki Wąskiej wyłowiono ponad tonę śniętych ryb, zatruciu uległy także inne wodne organizmy m.in. ślimaki i małże. Krzysztof Cegiel, dyrektor biura Polskiego Związku Wędkarskiego w Elblągu załamywał ręce i mówił o katastrofie ekologicznej. Na jego wniosek sprawą zajęła się policja i prokuratura.
Przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrali próbki wody do badania. Już wstępnie ustalono, że powodem śnięcia ryb i wielu organizmów wodnych nie była choroba ani żadne inne przyczyny związane z czynnikami biologicznymi. W tym samym czasie okazało się, że w Sery ICC Pasłęk sp. z o.o. doszło do rozszczelnienia instalacji amoniakalnej, o czym dyrekcja nie poinformowała starosty elbląskiego. WIOŚ rozpoczął w zakładzie mleczarskim kontrolę. Dyrektor generalny spółki Sery ICC Pasłęk Jarosław Mielnik zapewniał, że spółka jest zainteresowana jak najszybszym wyjaśnieniem tej sprawy. - Jesteśmy przekonani, że nasze działania nie mogły być przyczyną tego skażenia środowiska - mówił nam w czerwcu.
- Opinie biegłych jednoznacznie wskazują, że skażenie wody spowodował wyciek amoniaku z instalacji chłodzącej pasłęckiego zakładu mleczarskiego - mówi Jolanta Rudzińska, zastępca prokuratora rejonowego w Elblągu. - Wykazane zostały rażące zaniedbania w eksploatacji tej instalacji, okazało się również, że oczyszczalnia ścieków nie była przystosowana do tak dużej produkcji. W związku z tym Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nakazał firmie Sery ICC Pasłęk, w terminie do 30 września, usunięcie usterek i zmodernizowanie urządzeń. Jeśli te zalecenia nie zostaną wykonane, nastąpi zamknięcie produkcji.
Prokuratura nadal analizuje kilkaset stron, które zapisali biegli z różnych dziedzin. Póki co nie wiadomo, komu i jakie zarzuty zostaną postawione. Ma to się wyjaśnić w najbliższych tygodniach.
Przedstawiciele Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oraz pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrali próbki wody do badania. Już wstępnie ustalono, że powodem śnięcia ryb i wielu organizmów wodnych nie była choroba ani żadne inne przyczyny związane z czynnikami biologicznymi. W tym samym czasie okazało się, że w Sery ICC Pasłęk sp. z o.o. doszło do rozszczelnienia instalacji amoniakalnej, o czym dyrekcja nie poinformowała starosty elbląskiego. WIOŚ rozpoczął w zakładzie mleczarskim kontrolę. Dyrektor generalny spółki Sery ICC Pasłęk Jarosław Mielnik zapewniał, że spółka jest zainteresowana jak najszybszym wyjaśnieniem tej sprawy. - Jesteśmy przekonani, że nasze działania nie mogły być przyczyną tego skażenia środowiska - mówił nam w czerwcu.
- Opinie biegłych jednoznacznie wskazują, że skażenie wody spowodował wyciek amoniaku z instalacji chłodzącej pasłęckiego zakładu mleczarskiego - mówi Jolanta Rudzińska, zastępca prokuratora rejonowego w Elblągu. - Wykazane zostały rażące zaniedbania w eksploatacji tej instalacji, okazało się również, że oczyszczalnia ścieków nie była przystosowana do tak dużej produkcji. W związku z tym Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska nakazał firmie Sery ICC Pasłęk, w terminie do 30 września, usunięcie usterek i zmodernizowanie urządzeń. Jeśli te zalecenia nie zostaną wykonane, nastąpi zamknięcie produkcji.
Prokuratura nadal analizuje kilkaset stron, które zapisali biegli z różnych dziedzin. Póki co nie wiadomo, komu i jakie zarzuty zostaną postawione. Ma to się wyjaśnić w najbliższych tygodniach.
A