Najpierw miała być to jesień, tyle że ta, która była w ubiegłym roku. Później mówiono o wiośnie tego roku, ostatecznie plany spełzły na niczym. Witaczy przy drogach nie ma, choć zostały już wykonane przez firmę z Białegostoku, która wygrała na to przetarg. Wszystko przez przedłużające się formalności i błąd urzędników.
Razem witaczy jest sześć, trzy mają stanąć na działkach miejskich (na ul. Mazurskiej, Królewieckiej oraz Warszawskiej), trzy poza granicami Elbląga.
- Na te trzy, które znajdują się w granicach miasta mamy już kompletną dokumentację, w przyszłym tygodniu wykonawca chciałby złożyć wniosek o pozwolenie na budowę, ostatecznie witacze miałyby się pojawić na przełomie października i listopada – wyjaśnia Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miejskiego.
W przypadku trzech pozostałych wciąż trwają formalności. Jeden, który będzie modernizowany, czeka na zgodę Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, bo to ona takie decyzje wydaje. W przypadku witacza, który miałby się pojawić w Wilkowie najpierw był plan, że stanie on na gruncie prywatnym, ale okazało się, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego tego nie przewiduje. Przesunięto więc lokalizację na teren poprzemysłowy, obecnie wniosek czeka na rozpatrzenie w Agencji Modernizacji Rolnej w Olsztynie. Los trzeciego witacza jest nieznany, bo stoi na przebiegu trasy S7.
Skąd takie opóźnienie w sprawie, która wydawać by się mogło, nie sprawi aż takich problemów?
– Sprawą tą zajmował się Departament Kominikacji Społecznej, który, jak się okazało, popełnił wiele błędów. Lokalizacje wskazane przez urzędników dotyczyły pasa drogowego znajdującego się na terenie niezabudowanym, a zgodnie z prawem w takich miejscach nie można stawiać billboardów i witaczy – mówiła Monika Borzdyńska, rzecznik prezydenta, w grudniu ub.r. w materiale Telewizji Elbląskiej.
- Na te trzy, które znajdują się w granicach miasta mamy już kompletną dokumentację, w przyszłym tygodniu wykonawca chciałby złożyć wniosek o pozwolenie na budowę, ostatecznie witacze miałyby się pojawić na przełomie października i listopada – wyjaśnia Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miejskiego.
W przypadku trzech pozostałych wciąż trwają formalności. Jeden, który będzie modernizowany, czeka na zgodę Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, bo to ona takie decyzje wydaje. W przypadku witacza, który miałby się pojawić w Wilkowie najpierw był plan, że stanie on na gruncie prywatnym, ale okazało się, że miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego tego nie przewiduje. Przesunięto więc lokalizację na teren poprzemysłowy, obecnie wniosek czeka na rozpatrzenie w Agencji Modernizacji Rolnej w Olsztynie. Los trzeciego witacza jest nieznany, bo stoi na przebiegu trasy S7.
Skąd takie opóźnienie w sprawie, która wydawać by się mogło, nie sprawi aż takich problemów?
– Sprawą tą zajmował się Departament Kominikacji Społecznej, który, jak się okazało, popełnił wiele błędów. Lokalizacje wskazane przez urzędników dotyczyły pasa drogowego znajdującego się na terenie niezabudowanym, a zgodnie z prawem w takich miejscach nie można stawiać billboardów i witaczy – mówiła Monika Borzdyńska, rzecznik prezydenta, w grudniu ub.r. w materiale Telewizji Elbląskiej.
mw