Trzy osoby trafiły do elbląskiego szpitala, po tym, jak uczestniczyły w wypadku drogowym na krajowej „siódemce”, w miejscowości Pilona. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, wypadek spowodował pijany 34-letni kierowca. On również trafił do szpitala. Jednak jego, oprócz leczenia, czeka jeszcze odpowiedzialność przed sądem.
Zdarzenie miało miejsce wczoraj (9 stycznia) około godziny 18.
- Kierujący dostawczym volkswagenem 34-letni mężczyzna jechał „siódemką" w stronę Warszawy – relacjonuje sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Jak ustalili policjanci, mężczyzna z nieznanych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu i tam zderzył się z nadjeżdżającym z przeciwka osobowym renault.
W wyniku wypadku obrażeń doznali: 32-letni kierowca renault, jego 29-letnia pasażerka oraz sam sprawca wypadku, czyli 34-letni Tomasz S. Wszyscy zostali przewiezieni karetkami do elbląskiego szpitala. Pracujący na miejscu policjanci ustalili, że 34-latek zjechał na przeciwległy pas ruchu prawodpodobnie dlatego, że był pijany. Po zbadaniu alkotestem okazało się bowiem, że ma on 1,9 promila alkoholu w organizmie. Gdy hospitalizowany 34-latek dojdzie do siebie, usłyszy zarzut spowodowania wypadku drogowego pod wpływem alkoholu. Za ten czyn odpowie przed sądem. Może mu grozić do 4,5 roku pozbawienia wolności.
- Kierujący dostawczym volkswagenem 34-letni mężczyzna jechał „siódemką" w stronę Warszawy – relacjonuje sierż. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. - Jak ustalili policjanci, mężczyzna z nieznanych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu i tam zderzył się z nadjeżdżającym z przeciwka osobowym renault.
W wyniku wypadku obrażeń doznali: 32-letni kierowca renault, jego 29-letnia pasażerka oraz sam sprawca wypadku, czyli 34-letni Tomasz S. Wszyscy zostali przewiezieni karetkami do elbląskiego szpitala. Pracujący na miejscu policjanci ustalili, że 34-latek zjechał na przeciwległy pas ruchu prawodpodobnie dlatego, że był pijany. Po zbadaniu alkotestem okazało się bowiem, że ma on 1,9 promila alkoholu w organizmie. Gdy hospitalizowany 34-latek dojdzie do siebie, usłyszy zarzut spowodowania wypadku drogowego pod wpływem alkoholu. Za ten czyn odpowie przed sądem. Może mu grozić do 4,5 roku pozbawienia wolności.
oprac. A