Ten tu tzw. "sztandar", którym tyle wycierają tu sobie buzie różni "obrońcy wartości" jest po prostu kolejnym cyrkiem i pajacowaniem bogoojczyźnianych ignorantów aktualnie rządzących również w MON, którzy nie mają pojęcia ani o polskiej historii, ani o szacunku do niej (i sztandaru także). Przypominam, że dewizą Wojska Polskiego, umieszczaną na sztandarach jednostek wojskowych (również dewizą Orderu Virtuti Militari) był zawsze - i jest! - Honor i Ojczyzna, nie zaś odwołujący się do urojeń religiantów fantastyczny byt, który wyszyli sobie na swojej chorągiewce organizatorzy opisanej biesiady przy grochówce. Idol, który pojawia się na tej fladze, być może istotny jest dla kapelanów tej jednostki, natomiast nie ma nic wspólnego z konstytucyjnymi zasadami wierności Rzeczpospolitej, troski o dobro wspólne, przestrzegania prawa etc. , którymi winien kierować się żołnierz Wojska Polskiego, nie okupant z jednostki pozostającej pod zarządem obcej stolicy - czy to Waszyngtonu, czy to Watykanu, bez różnicy. Załączam fotkę poglądową z 1939 roku.Hashtagi: #historia,#takbylo,#stopIPN
I znowu obrażasz wojsko. Plujesz jadem na każdego o odmiennych poglądach, żyjesz na koszt podatnika, wyładowujesz się z powodu własnych niepowodzeń życiowych, a jak ktoś ci palcem pogrozi, to lecisz z podkulonym ogonem na policję. Jaką rewolucja, taki Che Guevara.