Kilka dni temu zadzwonił do mnie znajomy z Katowic. „Oglądam TVN 24 i widzę klip reklamowy Elbląga. Jakiś głupawy tekst, zdjęcia do bani i najważniejsze… Pomnik elbląskiego żula”. Pytam - „jakiego żula”?. „No pomnik, na tle wieży” - odpowiada. Nie wierzę.
Włączam TVN 24 i czekam do wieczora. Najpierw reklama miasta Gdynia, potem - nadal nie wierzę - reklama Elbląga i… Piekarczyk (zinterpretowany przez mojego znajomego z Katowic jako Żul), a potem reklama Wrocławia. Siedzę i nie wierzę. I nadal nie mogę wyjść z szoku wynikającego z faktu beznadziejności tego klipu reklamowego. Prawdziwe było zatem moje stwierdzenie sprzed kilkunastu dni, że nasze władze albo nie chcą, albo nie umieją promować naszego miasta.
Ta reklama w TVN 24 to kilkanaście nic nie mówiących ujęć, z których znaczną część stanowi kiepsko skadrowany pomnik Piekarczyka (zakładam się, że ponad połowa elblążan nie wie, o kim piszę). Dla wszystkich spoza Elbląga to kompletnie niezrozumiały symbol, interpretowany z tym, z czym nasze miasto dla postronnych najczęściej się kojarzy (statystyki na początku lat 90. mówiły o Elblągu jako miejscu o najwyższym w skali kraju spożyciu…).
Dodatkowo tekst lektora bredzącego coś o pograniczu krain (ciekawe jakich; ja wiem, ale większość moich znajomych była kiepska z geografii). No i odkrywanie Elbląga dla siebie z pomnikiem Piekarczyka (interpretowanego przez większość spoza Elbląga jako pomnik żula z Elbląga) to kolejny dowód, że ci którzy zapłacili za ten klip i go odbierali, nie dbają o markę tego miasta.
Zestawienie tej reklamy z materiałami promującymi Wrocław i Gdynię pokazuje trzy zasadnicze przesłanki dyskwalifikujące zatwierdzających do emisji ten klip.
Po pierwsze, nasze miasto się nie rozwija i nie jest atrakcyjne do inwestowania i zamieszkania przez nowych wartościowych młodych i starszych ludzi.
Po drugie, to tajemnicze miasto (cholera, nie wiem, gdzie ta tajemniczość, chyba że w podejmowanych decyzjach przez włodarzy tego miasta) dla traperów i odkrywców położone daleko w amazońskiej dżungli, a nie zamieszkania i życia (ja wolę odkrywać tajemnice Tajgi i np. Jeziora Bajkalskiego).
No i po trzecie, jest jeden pozytyw. Można się tutaj poniewierać tańszymi i droższymi trunkami i nawet postawią takiemu pomnik.
Rozmach i umiejętność zaprezentowania najlepszych stron Gdyni i Wrocławia są przeciwieństwem tego, co pokazano i przekazano (!) o Elblągu.
Drodzy Mieszkańcy tego historycznego Grodu (ten apel nie dotyczy najwyższych władz tego miasta, bo to Oni przecież zatwierdzają bądź firmują te wszystkie bzdury), zastanówcie się -jako współwłaściciele marki Elbląg - czy nadal chcecie, by marka ta była tak dalej zarządzana. I jeszcze jedno pytanie, mam nadzieję, że nie retoryczne. Czy ktoś za zatwierdzenie, wyprodukowanie i zgłoszenie do emisji tej antyreklamy Elbląga poniesie konsekwencje???
Ta reklama w TVN 24 to kilkanaście nic nie mówiących ujęć, z których znaczną część stanowi kiepsko skadrowany pomnik Piekarczyka (zakładam się, że ponad połowa elblążan nie wie, o kim piszę). Dla wszystkich spoza Elbląga to kompletnie niezrozumiały symbol, interpretowany z tym, z czym nasze miasto dla postronnych najczęściej się kojarzy (statystyki na początku lat 90. mówiły o Elblągu jako miejscu o najwyższym w skali kraju spożyciu…).
Dodatkowo tekst lektora bredzącego coś o pograniczu krain (ciekawe jakich; ja wiem, ale większość moich znajomych była kiepska z geografii). No i odkrywanie Elbląga dla siebie z pomnikiem Piekarczyka (interpretowanego przez większość spoza Elbląga jako pomnik żula z Elbląga) to kolejny dowód, że ci którzy zapłacili za ten klip i go odbierali, nie dbają o markę tego miasta.
Zestawienie tej reklamy z materiałami promującymi Wrocław i Gdynię pokazuje trzy zasadnicze przesłanki dyskwalifikujące zatwierdzających do emisji ten klip.
Po pierwsze, nasze miasto się nie rozwija i nie jest atrakcyjne do inwestowania i zamieszkania przez nowych wartościowych młodych i starszych ludzi.
Po drugie, to tajemnicze miasto (cholera, nie wiem, gdzie ta tajemniczość, chyba że w podejmowanych decyzjach przez włodarzy tego miasta) dla traperów i odkrywców położone daleko w amazońskiej dżungli, a nie zamieszkania i życia (ja wolę odkrywać tajemnice Tajgi i np. Jeziora Bajkalskiego).
No i po trzecie, jest jeden pozytyw. Można się tutaj poniewierać tańszymi i droższymi trunkami i nawet postawią takiemu pomnik.
Rozmach i umiejętność zaprezentowania najlepszych stron Gdyni i Wrocławia są przeciwieństwem tego, co pokazano i przekazano (!) o Elblągu.
Drodzy Mieszkańcy tego historycznego Grodu (ten apel nie dotyczy najwyższych władz tego miasta, bo to Oni przecież zatwierdzają bądź firmują te wszystkie bzdury), zastanówcie się -jako współwłaściciele marki Elbląg - czy nadal chcecie, by marka ta była tak dalej zarządzana. I jeszcze jedno pytanie, mam nadzieję, że nie retoryczne. Czy ktoś za zatwierdzenie, wyprodukowanie i zgłoszenie do emisji tej antyreklamy Elbląga poniesie konsekwencje???