Przechodziłem z mamą niedaleko (druga strona dawnej Świerczewskiego)i patrzyłem na (niedawno z resztą otwarty)dom handlowy Feniks. Brak szyb, brak wszystkiego, wyglądał, jakby w środku eksplodowała jakaś silna bomba. wybiegąjący co jakiś czas ze środka przez okna złodzieje, np. z rurą od odkurzacza. Zapach gazu łzawiącego w powietrzu Pamiętam to doskonale.
Podejrzewam, ze duzo wiekszym zlodziejem bylo owczesne opresyjne panstwo niz ten z rural, ludzie PO prostu nie mieli co jesc, byli zdesperowani, wszystko na talony albo kartki, mieso, cukier, zboze, zywnosc szla do Rosji, a u nas tylko ochlapy, pamietam mialem wtedy 23 lata Garbusiarz cyklista