
- Wygramy 2:1, 2:0, 3:0! – tak z przekonaniem mówili elblążanie, którzy gromadzili się w Strefie Kibica przed dzisiejszym (16 czerwca) meczem Polska-Czechy. Później okazało się, że było to spotkanie pięknych, lecz niewykorzystanych akcji. Biało-czerwoni dzielnie atakowali bramkę rywala, ale niestety, ostatecznie skończyło się porażką. – I po zawodach – mówili kibice, którzy w deszczu opuszczali Plac Kazimierza Jagiellończyka. Zobacz zdjęcia.
Duszno, burzowo, ale w sercach klimat radosny. Przed meczem polskiej reprezentacji z Czechami w Elbląskiej Strefie Kibica nastroje były entuzjastyczne, panowało przekonanie o wygranej biało-czerwonych: Wygramy 2:1, 2:0, 3:0!
- Będzie 2:1 dla nas - zapewniali Monika i Krzysiek. - Kibicujemy mocno naszym piłkarzom. Jeśli jednak by się nie udało, później będziemy kibicować Chorwacji. Jej barwy są najbardziej podobne do naszych.
Dorośli i dzieci w biało-czerwonych barwach: czapeczki, peruki, szaliki, koszulki. Z każdej strony słychać było ogłuszający dźwięk trąbek. Kolejka kibiców ustawiała się przy stoisku Centrum Nauki i Biznesu Żak
- Malujemy napisy i biało-czerwone flagi na policzkach, brodzie, czole i innych częściach ciała - mówiła Kamila. - O taką ozdobę proszą dorośli i dzieci, mężczyźni i kobiety. Chętnych jest bardzo dużo.
Wśród pewnych zwycięstwa zdarzały się, choć rzadko, głosy przekorne.
- Będzie 2:0 dla Czechów - stwierdziła Natalia.
Po chwili oczy wszystkich zebranych, czyli ponad 3 tysięcy elblążan, skierowane były na wielki ekran. Tam na stadionie we Wrocławiu, w strugach deszczu nasza reprezentacja zmagała się z Czechami. Było kilka pięknych akcji, tłum falował i skandował „Polska, biało-czerwoni!”. Oklaski zbierał Przemysław Tytoń, który dzielnie bronił polskiej bramki. Jak się okazało – do czasu. W 72. minucie spotkania pada gol… I to w sumie koniec marzeń o awansie naszej drużyny, ale nadzieja zawsze umiera ostatnia. Elbląscy kibice, choć smutniejsi, nadal dopingowali team Franciszka Smudy. Jeszcze błagalnym wzrokiem patrzyli na to, co dzieje się na wrocławskiej murawie. Sędzia jednak odgwizdał koniec meczu z wynikiem 1:0 dla Czechów.
Deszcz, który wcześniej kilka razy delikatnie pokropił, teraz rozpadał się na dobre. Kibice z okrzykiem: „Polacy, nic się nie stało” wychodzili ze Strefy Kibica.
- No i po zawodach - skwitowała Kaśka.
- Na co było budować te stadiony, skoro i tak przegraliśmy - dodała Karolina.
Nad bezpieczeństwem kibiców cały czas czuwali ochroniarze, a także Policja, Żandarmeria Wojskowa, Straż Pożarna. Obecna na Placu Kazimierza Jagiellończyka ekipa karetki pogotowia niosła pomoc kilku osobom, które zasłabły. Po kibicach na placu pozostał „dywan” z plastikowych kubków po piwie, porozrzucane opakowania po chipsach. Służby porządkujące teren będą miały co robić.
W miasto ruszyło wiele patroli policyjnych. Funkcjonariusze będą czuwać nad bezpieczeństwem zawiedzionych kibiców aż do rana.
Polska drużyna żegna się z Euro 2012, ale Strefa Kibica zaprasza na kolejne mecze mistrzostw.
- Będzie 2:1 dla nas - zapewniali Monika i Krzysiek. - Kibicujemy mocno naszym piłkarzom. Jeśli jednak by się nie udało, później będziemy kibicować Chorwacji. Jej barwy są najbardziej podobne do naszych.
Dorośli i dzieci w biało-czerwonych barwach: czapeczki, peruki, szaliki, koszulki. Z każdej strony słychać było ogłuszający dźwięk trąbek. Kolejka kibiców ustawiała się przy stoisku Centrum Nauki i Biznesu Żak
- Malujemy napisy i biało-czerwone flagi na policzkach, brodzie, czole i innych częściach ciała - mówiła Kamila. - O taką ozdobę proszą dorośli i dzieci, mężczyźni i kobiety. Chętnych jest bardzo dużo.
Wśród pewnych zwycięstwa zdarzały się, choć rzadko, głosy przekorne.
- Będzie 2:0 dla Czechów - stwierdziła Natalia.
Po chwili oczy wszystkich zebranych, czyli ponad 3 tysięcy elblążan, skierowane były na wielki ekran. Tam na stadionie we Wrocławiu, w strugach deszczu nasza reprezentacja zmagała się z Czechami. Było kilka pięknych akcji, tłum falował i skandował „Polska, biało-czerwoni!”. Oklaski zbierał Przemysław Tytoń, który dzielnie bronił polskiej bramki. Jak się okazało – do czasu. W 72. minucie spotkania pada gol… I to w sumie koniec marzeń o awansie naszej drużyny, ale nadzieja zawsze umiera ostatnia. Elbląscy kibice, choć smutniejsi, nadal dopingowali team Franciszka Smudy. Jeszcze błagalnym wzrokiem patrzyli na to, co dzieje się na wrocławskiej murawie. Sędzia jednak odgwizdał koniec meczu z wynikiem 1:0 dla Czechów.
Deszcz, który wcześniej kilka razy delikatnie pokropił, teraz rozpadał się na dobre. Kibice z okrzykiem: „Polacy, nic się nie stało” wychodzili ze Strefy Kibica.
- No i po zawodach - skwitowała Kaśka.
- Na co było budować te stadiony, skoro i tak przegraliśmy - dodała Karolina.
Nad bezpieczeństwem kibiców cały czas czuwali ochroniarze, a także Policja, Żandarmeria Wojskowa, Straż Pożarna. Obecna na Placu Kazimierza Jagiellończyka ekipa karetki pogotowia niosła pomoc kilku osobom, które zasłabły. Po kibicach na placu pozostał „dywan” z plastikowych kubków po piwie, porozrzucane opakowania po chipsach. Służby porządkujące teren będą miały co robić.
W miasto ruszyło wiele patroli policyjnych. Funkcjonariusze będą czuwać nad bezpieczeństwem zawiedzionych kibiców aż do rana.
Polska drużyna żegna się z Euro 2012, ale Strefa Kibica zaprasza na kolejne mecze mistrzostw.
A