Teraz ja - Jeszcze o Elbląskiej Karcie Miejskiej

Panowie z ZKM, dlaczego nie sięgacie do wzorów innych miast, które mają już sprawdzone rozwiązania? Co z osobami, które przyjeżdżają do Elbląga sporadycznie, na krótko? Mają jeździć na gapę?
Oto fragment maila, jaki wysłałem do ZKM w Elblągu:
„Mam następujące pytania i sugestie dotyczące wdrożenia Elbląskiej Karty Miejskiej. Ostatnio moja koleżanka (mieszka w Olsztynie) chciała kupić w Elblągu bilet ulgowy, 10-dniowy w punkcie przy dworcu. Dodam że w innych miastach (m.in. w Olsztynie) taki bilet kupuje się bez legitymacji, jest to normalny bilet, który się kasuje, i jest on ważny przez 10 dni od dnia skasowania. Na pytanie o legitymację odpowiedziała, że nie ma. Dowiedziała się więc, że musi wyrobić sobie EKM i że wniosek może dostać na Placu Słowiańskim. Gdy się tam udała, dowiedziała się, że na EKM trzeba czekać siedem dni i wnieść opłatę (kaucję zwrotną) 10 zł. I że można ją odebrać na Browarnej.
Dla osoby spoza Elbląga, która sporadycznie przyjeżdża do naszego miasta do znajomych, jest to zdecydowanie za dużo! Zrozumcie to, ludzie z ZKM siedzący za biurkiem. Pomyślcie również o takich osobach. Niemożliwością jest kupno biletu 10-dniowego, ważnego od dnia następnego.
Co polecacie zrobić w takim przypadku? Bo dotychczasowe propozycje ZKM są po prostu żenujące i niepraktyczne! Również kaucja 10 zł dla osoby która 3-4 razy w roku chce nabyć bilet 10-dniowy, podnosi znacząco koszt, bo bilet 10-dniowy kosztuje 14 zł (ulgowy).
Dlaczego nie sięgacie do wzorów innych miast, które mają już sprawdzone rozwiązania? Nie mówiąc już o Warszawie, gdzie wyrobienie karty miejskiej jest ogromnie popularne i bezpłatne.
Po prostu ta opłata (zabezpieczenie) za wyrobienie karty powinna być opłatą na poczet zakupu (doładowania) pierwszego biletu. Na pewno więcej ludzi by się skusiło, żeby wyrobić sobie kartę miejską. W przeciwnym wypadku większość ludzi się do niej nie przekona.
Zostaje jeszcze sprawa opłat za przejazdy po wycofaniu jednorazowych papierowych biletów. Osoba przyjezdna nie musi posiadać telefonu komórkowego, np. moja babcia. Nawet moja mama nie potrafiłaby skorzystać z aplikacji w telefonie (chodzi o moBILET). I co wtedy? Czy w godzinach szczytu będzie można kupić bilet u kierowcy, motorniczego? Wycofanie biletów jednorazowych może spowodować to, że w godzinach szczytu osoby, które przyjeżdżają do miasta (np. na święta, w odwiedziny do znajomych), będą tworzyły kolejkę do kierowcy (motorniczego), żeby zakupić bilet jednorazowy, skoro nie będzie ich w kioskach!”
„Mam następujące pytania i sugestie dotyczące wdrożenia Elbląskiej Karty Miejskiej. Ostatnio moja koleżanka (mieszka w Olsztynie) chciała kupić w Elblągu bilet ulgowy, 10-dniowy w punkcie przy dworcu. Dodam że w innych miastach (m.in. w Olsztynie) taki bilet kupuje się bez legitymacji, jest to normalny bilet, który się kasuje, i jest on ważny przez 10 dni od dnia skasowania. Na pytanie o legitymację odpowiedziała, że nie ma. Dowiedziała się więc, że musi wyrobić sobie EKM i że wniosek może dostać na Placu Słowiańskim. Gdy się tam udała, dowiedziała się, że na EKM trzeba czekać siedem dni i wnieść opłatę (kaucję zwrotną) 10 zł. I że można ją odebrać na Browarnej.
Dla osoby spoza Elbląga, która sporadycznie przyjeżdża do naszego miasta do znajomych, jest to zdecydowanie za dużo! Zrozumcie to, ludzie z ZKM siedzący za biurkiem. Pomyślcie również o takich osobach. Niemożliwością jest kupno biletu 10-dniowego, ważnego od dnia następnego.
Co polecacie zrobić w takim przypadku? Bo dotychczasowe propozycje ZKM są po prostu żenujące i niepraktyczne! Również kaucja 10 zł dla osoby która 3-4 razy w roku chce nabyć bilet 10-dniowy, podnosi znacząco koszt, bo bilet 10-dniowy kosztuje 14 zł (ulgowy).
Dlaczego nie sięgacie do wzorów innych miast, które mają już sprawdzone rozwiązania? Nie mówiąc już o Warszawie, gdzie wyrobienie karty miejskiej jest ogromnie popularne i bezpłatne.
Po prostu ta opłata (zabezpieczenie) za wyrobienie karty powinna być opłatą na poczet zakupu (doładowania) pierwszego biletu. Na pewno więcej ludzi by się skusiło, żeby wyrobić sobie kartę miejską. W przeciwnym wypadku większość ludzi się do niej nie przekona.
Zostaje jeszcze sprawa opłat za przejazdy po wycofaniu jednorazowych papierowych biletów. Osoba przyjezdna nie musi posiadać telefonu komórkowego, np. moja babcia. Nawet moja mama nie potrafiłaby skorzystać z aplikacji w telefonie (chodzi o moBILET). I co wtedy? Czy w godzinach szczytu będzie można kupić bilet u kierowcy, motorniczego? Wycofanie biletów jednorazowych może spowodować to, że w godzinach szczytu osoby, które przyjeżdżają do miasta (np. na święta, w odwiedziny do znajomych), będą tworzyły kolejkę do kierowcy (motorniczego), żeby zakupić bilet jednorazowy, skoro nie będzie ich w kioskach!”