Nie rozumiem ludzi, którzy porównują śmiertelność do grypy. Jasne na grypę choruje dużo ludzi, ale bardzo mały odsetek z nich wymaga intensywnej opieki lekarskiej. W przypadku covid na razie jest mało zachorowań w stosunku do grypy, ale już widać, że procent ludzi, którzy wymagają opieki jest o wiele większy. No i teraz sobie zróbcie scenariusz, że na raz choruje kilkadziesiąt tysięcy osób, zapchane są szpitale, w tym momencie praktycznie każda osoba, która wymaga opieki umiera i to nie tylko z powodu covid, tylko również wypadki samochodowe inne choroby etc. No rzeczywiście takie same.