Wracamy do niedawnej Nocy Muzeów, by pokazać, jak wyglądała ostatnia gwiezdnowojenna wystawa grupy Yavin w Klubie Pułku Wsparcia Dowodzenia Dowództwa Wielonarodowej Dywizji Północny Wschód. Zobacz zdjęcia z wydarzenia.
"Nadal lecimy drugą połową statku"
W skład grupy Yavin wchodzą elblążanie Marek Kulesza z żoną Katarzyną Anuszewisz-Kuleszą, Adam Kulesza oraz ostrołęczanin Bernard Szukiel, ale na wystawie przy Królewieckiej z przyczyn organizacyjnych były dzieła pierwszego z nich.
- Ta wystawa pojawiła się w Elblągu spontanicznie - przyznaje Marek Kulesza, który pokazał nam ponownie swoje gwiezdnowojenne prace.
Na wystawie można było zobaczyć większe i mniejsze statki z uniwersum George’a Lucasa, znane i lubiane postaci, a przy okazji spotkać się z innymi miłośnikami Gwiezdnych wojen. Za jakiś czas w oddzielnym materiale pokażemy kolejną pracę Marka Kuleszy, myśliwiec T-47.
Grupa Yavin nieustannie podróżuje po naszej galaktyce ze swoimi pracami, ostatnio pasjonaci uniwersum Lucasa odwiedzili Włochy.
- W Rzymie jest więcej turystów niż drzew w lesie – śmieje się Adam Kulesza. – To była jedna z ciekawszych wystaw, jaka nam się trafiła, ludzi było mnóstwo – mówi o ostatniej wyprawie do Italii. – Włosi okazali się bardzo ciekawą ekipą fanów Star Wars. Teraz przed nami wystawy w Warszawie, Budapeszcie, Sofii – wymienia modelarz.
"Moc jest z tobą, młody Skywalkerze"
Jak zaczęła się przygoda Adama i Marka Kuleszów ze światem Star Wars? O tym pisaliśmy w pierwszym odcinku naszego gwiezdnowojennego cyklu. Zaczęło się od pójścia do kina na „Gwiezdne wojny”.
- Dawno, dawno temu, poszliśmy do kina. Nawet nie pamiętam dobrze tego pierwszego seansu, raczej trzeci i czwarty... To był szok. Byliśmy wtedy młodymi ludźmi, w kinie zobaczyliśmy zupełnie inny świat... Na początku, żeby z seansu filmowego zostało jak najwięcej, musieliśmy albo coś narysować, albo skleić, wyciąć... Potem zaczęły się pojawiać coraz lepsze modele. Później zaczęliśmy je pokazywać, najpierw lokalnie, potem w kraju, a potem w Europie... Z czasem zaczęliśmy coraz lepiej pojmować ten film, jego estetykę, jak poszczególne elementy są zrealizowane... Kiedyś wydawało nam się, że nasze prace to coś przeciętnego, normalnego, dopóki nie zobaczyli ich inni. Uświadomiliśmy sobie, że możemy te rzeczy eksponować. Nieważne, czy jesteśmy na wschodzie czy zachodzie Europy: ludzie reagują jednakowo. Uśmiechem. Radością. To największa zapłata za naszą pracę – mówił nam wtedy Marek Kulesza.
Wystawa grupy Yavin to prawdziwa uczta dla fanów Star Wars - nie tylko pod względem wizualnym, ale przede wszystkim emocjonalnym. Pasja twórców bije z każdego detalu modeli, widać tu lata pracy i miłości do tego uniwersum. Trudno się nie uśmiechnąć, patrząc na te miniaturowe cuda, które pokazują, jak potężna może być wyobraźnia połączona z rzemiosłem.