Piłkarzom Olimpii Elbląg nie udała się wyprawa do Kalisza. W meczu 1/16 Pucharu Polski przegrali 0:2 z miejscowym KKS-em 1925. Obie bramki dla gospodarzy strzelił Gordillo, a mógł trzy, gdyby wykorzystał rzut karny.
Mecze pucharowe częstą wiążą się z możliwością gry dla dublerów. Tak było w przypadku Olimpii i od pierwszej minuty swoje szanse otrzymali Łęgowski oraz Gutowski. W osiemnastce, zgodnie z zapowiedziami, zabrakło Wengera, a tym razem kapitanem był Sarnowski.
Samo spotkanie dla elblążan zaczęło się fatalnie. Już w 7 minucie rzut karny. Do "wapna" podszedł Nestor Gordillo, ale po jego strzale piłka obiła spojenie słupka z poprzeczką. Chciało się wierzyć, że szczęście tego dnia nie opuści elblążan. Okazuje się jednak, że co się odwlecze to nie uciecze. Jedenaście minut później bramka w końcu wpadła. Nestor Gordillo długo nie rozpamiętywał niewykorzystanego rzutu karnego i w 18 minucie płaskim strzałem nie dał szans na skuteczną obronę i KKS otworzył wynik spotkania. Swoją drogą Gordillo musi lubić grać przeciwko Olimpii, w końcu w bezpośrednim, ligowym meczu z 3. kolejki bieżącego sezonu zdążył dwukrotnie wpisać się na listę strzelców.
Po stracie bramki Olimpia miała swoją sytuację po rzucie rożnym wykonywanym przez Marcela Stefaniaka. Piłkę najpierw strącił Michał Kuczałek, ta odbiła się od Łukasza Sarnowskiego, potem było ogromne zamieszanie, ale nie udało się ostatecznie wyrównać. Pod koniec pierwszej połowy przypomniał o sobie Gordillo. Próbował zza pola karnego, ale tym razem piłka odbiła się od słupka.
Już przed meczem znany był problem Olimpii dotyczący meczów wyjazdowych. Elblążanie w tym sezonie zagrali 9 meczów poza domem (7 ligowych i 2 pucharowe), w regulaminowym czasie gry wygrali tylko dwa. Dzisiaj można było ewentualnie remisować po 90. minutach i szukać okazji w dogrywce, ostatecznie w rzutach karnych. Aby tak się stało, należało rzucić się do odrabiania strat.
Jednak początek drugiej połowy okazał się gwoździem do trumny. Sześć minut po wznowieniu gry padła druga bramka dla gospodarzy, druga autorstwa Gordillo. Tym samym Hiszpan zrehabilitował się z nawiązką za niewykorzystany rzut karny. Nestor po zagraniu Wiktora Smolińskiego znalazł się z piłką po lewej stronie pola karnego i wykonał swoją pracę optymalnie. Strzał był zdecydowany i mocny, Łęgowski po raz drugi musiał wyjmować piłkę z siatki. Perspektywa awansu stała się zdecydowanie mglista.
Olimpia poważnie zagroziła KKS-owi Kalisz w 76 minucie. Wprowadzony po przerwie Jakub Branecki oddał celny strzał, ale Mateusz Górski popisał się skuteczną obroną. Wcześniej próbował Dawid Danilczyk, ale na przeszkodzie stanął słupek.
Żółto-biało-niebiescy mogli powtórzyć najlepszy wynik w historii występów w Pucharze Polski, ale ostatecznie to KKS uraczył swoich kibiców największym pucharowym sukcesem. Zespół z Kalisza pierwszy raz w dziejach klubu doszedł do 1/8 finału PP, Olimpii pozostaje gra w lidze.
KKS 1925 Kalisz - Olimpia Elbląg 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 - Gordillo (18. min.), 2:0 - Gordillo (51. min.)
Olimpia: Łęgowski - Jakubczyk (69' Wierzba), Kuczałek, Sarnowski, Stefaniak, Gutowski (78' Kazimierowski), Danilczyk, Czernis (78' Famulak), Rajch (70' Sienkiewicz), Wojtyra (60' Branecki), Stasiak.