Maciej Famulak i Bartłomiej Gorzycki strzelili po cztery gole, ich koledzy dołożyli jeszcze trzy. W drugim meczu barażowym o wejście do futsalowej II ligi lepsi byli Olimpijczycy, którzy różnicą pięciu bramek pokonali Juranda Barciany. Zobacz zdjęcia.
- Mieliśmy przed meczem parę kontuzji. Nie było Janka Piroga, Filipa Kasprzykowskiego, Filipa Sznajdera. Zawodnicy, którzy trenowali z nami, którzy już mniej więcej wiedzieli o co chodzi jeżeli chodzi o sposób poruszania się i stałe fragmenty. Pierwszy raz zagrali Maciej Famulak i Kacper Filipczyk- mówił Andrzej Bianga trener futsalowej Olimpii Elbląg.
Do składu trzeba było w trybie pilnym dobrać zawodników mniej obeznanych z futsalem. Swoistą niespodzianką była obecność w składzie piłkarza pierwszej drużyny Olimpii „trawiastej“ - Macieja Famulaka. Skacząc odrobinę w przyszłość, możemy napisać, że pomocnik spisał się wyśmienicie, cztery razy trafiając do bramki rywali, a na parkiecie prezentując spokój i opanowanie niezbędne w niektórych fragmentach spotkania.
Mecz dla gospodarzy zaczął się fatalnie. Silniejsza fizycznie drużyna Juranda zaczęła ostro i już w 12. sekundzie wyszła na prowadzenie po bramce Michała Wołowika. Trzy minuty później goście wykorzystali błąd w kryciu i Tadeusz Radziwoniuk podwyższył prowadzenie.
„Spokojnie, zaraz wejdzie“
Olimpijczycy poprawili organizację gry. Nad rywalem górowali kulturą gry i umiejętnościami technicznymi. Wkrótce zawodnicy Juranda zaczęli mieć problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych, zwłaszcza, że po stracie piłki cofali się do głębokiej obrony. Olimpijczycy zostali zmuszeni do gry w ataku pozycyjnym i konsekwentnie grali swoje. - Spokojnie, zaraz wejdzie - krzyknął w pewnym momencie Filip Tylec, bramkarz Olimpii do swoich kolegów z pola, po kolejnej akcji, która nie przyniosła zmiany wyniku.
Podopieczni Andrzeja Biangi grali swoje, a „co się odwlecze, to nie uciecze“ - jak mówi ludowa mądrość. I w 8. minucie Bartłomiej Gorzycki wykorzystał atak w przewadze, zbudował sobie doskonałą pozycję do strzału i (jak się miało wkrótce okazać) rozpoczął olimpijską kanonadę.
I ten gol, to było, to co Olimpijczykom było potrzebne w tym meczu. Bramka na przełamanie. Niecałe 90 sekund później Maciej Famulak doprowadził do remisu. W roli głównej znów wystąpił Bartłomiej Gorzycki, niestety poślizgnął się przy próbie strzału, do piłki dobiegł Maciej Famulak i pokonał Piotra Bijatę.
Trener gości wziął czas, ale na wiele to się nie zdało. Na początku 11 minuty Dawid Panek dał Olimpii prowadzenie, którego gospodarze nie oddali już do końca spotkania. W tej sytuacji warto wspomnieć o Bartoszu Leszczyńskim, który wzięty „w kleszcze“ zdołał wypatrzeć kolegę z zespołu, a Dawid Panek wypracował sobie doskonała okazję do zdobycia bramki i wykorzystał ją.
Początek 16. minuty i znów do akcji wchodzi duet Gorzycki - Famulak. Ten pierwszy odzyskuje piłkę, podaje do drugiego, a ten drugi wpisuje się na listę strzelców. W 18. minucie goście łapią jeszcze kontakt za sprawą Michała Wołowika i do przerwy jest 4:3 dla żółto-biało-niebieskich.
Patrząc tylko na wynik można było przypuszczać, że sprawa awansu jest jeszcze otwarta. Ale gospodarze imponowali kulturą gry, mieli pomysł na rozbijanie rywala. Ale to futsal i wszystko może się zdarzyć.
Gol za golem
Olimpijczycy nie zamierzali jednak długo roztrząsać sprawy awansu. 22. minuta i duet Gorzycki - Famulak znów daje o sobie znać. Bartłomiej Gorzycki do Macieja Famulaka i... gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Niecałe dwie minuty później Maciej Tobojka podawał do Michała Rucińskiego, który mógł sobie wybrać róg w który ma strzelać. I było 6:3.
Tak wysokie prowadzenie na chwilę uśpiło podopiecznych Andrzeja Biangi. 17 sekund potrzebowali goście na zmniejszenie prowadzenia, a na listę strzelców wpisał się Kamil Grzechuła. Na 10 minut przed końcem meczu Tadeusz Rudziński pokonał bramkarza rywali i Jurand zbliżył się na jedną bramkę.
To było jednak wszystko, na co dziś stać było gości. Zawodnicy Juranda grali bardzo brutalnie, czego efektem były kolejne faule. A w futsalu faulować bezkarnie nie można, po piątym przewinieniu sędzia dyktuje przedłużony rzut karny. Kolejne karne owocowały też żółtymi kartkami, sędziowie pokazali też trzy czerwone kartki i zawodnicy Juranda część drugiej połowy musieli grać w osłabieniu. Ale za nim do tego doszło, Olimpijczycy się ogarnęli i rozpoczęli odbudowywanie przewagi.
W 31. minucie czwartą bramkę w meczu zdobył Maciej Famulak. Ten gol nieco uspokoił Olimpijczyków. Rywale... na odwrót. Czerwoną kartkę obejrzał Dawid Jackiewicz. A potem... Olimpijczycy zaczęli zbierać owoce agresywnej gry rywala. W 34. minucie Bartłomiej Gorzycki wykorzystał przedłużony rzut karny za dotknięcie ręką piłki przez rywala. I było 8:5. Kilkanaście sekund później ten sam zawodnik zdobył swoją czwartą bramkę kończąc kontrę gospodarzy.
W 38. minucie sędzia pokazał kolejne dwie czerwone kartki zawodnikom Juranda. A Alan Dziurdzia wykorzystał przedłużony rzut karny. Minutę później mogliśmy oglądać zimną krew Adriana Szantyra. Kapitan elbląskiej drużyny wykorzystał błąd obrońcy Juranda przy wyprowadzaniu piłki i jeszcze raz podwyższył prowadzenie. Wynik spotkania ustalił Kamil Grzechuła na 35 sekund przed końcem spotkania. Piłkarz gości wykończył trzyosobowy atak swojej drużyny.
Mecz zakończył się wynikiem 11:6, który do II ligi premiuje zespół Olimpii.
Czas na budowę zespołu
- Źle weszliśmy w mecz. Można powiedzieć, że jeszcze nie wyszliśmy z szatni, a już przegrywaliśmy 0:1. Potem błąd w kryciu i dostaliśmy drugą. Na szczęście zawodnicy złapali właściwy rytm, zaczęli więcej grać piłką i sytuacje „same zaczęły się tworzyć“. Ale do tego trzeba cierpliwości i pracy, nic nie przychodzi z dnia na dzień. Cieszę się z awansu, oby to był zalążek budowy silnego ośrodka futsalu w Elblągu - podsumował mecz Andrzej Bianga.
Przed włodarzami elbląskiego klubu pół roku na stworzenie drużyny, która będzie w stanie nawiązać walkę w II lidze. „Materiał ludzki“ jest w Akademii Olimpii, trener, który wie z czym futsal się je - jest Andrzej Bianga, hala do gry jest, kibice na dzisiejszym meczu pokazali, że zainteresowanie też jest. Nic tylko zaczynać budowę.
I, mamy nadzieję, do zobaczenia jesienią. Naszą grupę II ligi tworzą drużyny z województw: warmińsko - mazurskiego, podlaskiego, łódzkiego i mazowieckiego. Obecnie grają w niej: Wenecja Pułtusk, Constract II Lubawa, Football Club 10 Zgierz, Nowe Technologie Różyca, Gatta Active Zduńska Wola, AZS AWF Warszawa i AZS SGGW Warszawa.
Olimpia Elbląg - Jurand Barciany 11:6 (4:3)
Bramki: 0:1 - Wołowik (0:12), 0:2 - Radziwoniuk (3:04), 1:2 - Gorzycki (7:16), 2:2 - Famulak (8:41), 3:2 - Panek (10:02), 4:2 - Famulak (15:06), 4:3 - Wołowik (17:41), 5:3 - Famulak (21:38), 6:3 - Ruciński (23:33), 6:4 - Grzechuła (23:50), 6:5 - Radziwoniuk (30:00), 7:5 - Famulak (30:43), 8:5 - Gorzycki (33:52), 9:5 - Gorzycki (34:15), 10:5 - Dziurdzia (37:41), 11:5 - Szantyr (38:47), 11:6 - Grzechuła (39:25)
Olimpia: Tylec, Famulak, Filipczyk, Szantyr, Gorzycki. Grali także: Wysocki (Bramkarz), Tobojka, Leszczyński, Stróżewski, Tutaj, Żebrowski, Panek, Rudziński, Dziurdzia
Pierwszy mecz 5:5 - awans Olimpii.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg