Niemal przez cały mecz Olimpii Elbląg, to gospodarze kontrolowali grę i wydawać się mogło, że byli bliżej strzelenia kolejnych goli. Tymczasem goście wykorzystali błędy elblążan i po 90 minutach wyszli zwycięsko ze sparingowego starcia. Wynik spotkania nie odzwierciedla jednak tego, co działo się na boisku. Zobacz zdjęcia.
To był drugi mecz sparingowy Olimpii Elbląg w trakcie zimowego okresu przygotowawczego. Przypomnijmy: w ubiegłym tygodniu Olimpijczycy ulegli w Cetniewie pierwszoligowej Arce Gdynia 2:3. Sokół Ostróda rundę jesienną zakończył na 8. miejscu w pierwszej grupie III ligi.
Mecz zaczął się od ataków obydwu zespołów, jednak gospodarze szybko opanowali sytuację i rozpoczęli oblężenie bramki strzeżonej przez Norberta Florczaka. Piłka jednak nie mogła znaleźć drogi do celu, a wkrótce na prowadzenie wyszli goście. Kontra, faul na Patryku Jakubczyku, sędzia nie gwiżdże, chwila zawahania w zespole Olimpii, Dawid Kasprzyk wykorzystuje złe ustawienie bramkarza Olimpii i z dużej odległości posyła piłkę do bramki elblążan.
Wydawać by się mogło, że jest to tylko „wypadek przy pracy“. Olimpijczycy grali swoje i wkrótce do wyrównania doprowadził Jakub Branecki. Młody napastnik żółto-biało-niebieskich wykorzystał błąd stopera gości przy wyprowadzaniu piłki, przejął ją, wbiegł w pole karne i z kilku metrów strzałem na dalszy słupek wpisał się na listę strzelców.
Po tym golu można było się spodziewać, że worek z bramkami się rozwiąże. Kolejne ataki gospodarzy nie przynosiły jednak zmiany rezultatu. Sokół bronił się dobrze i czekał na swoją okazję. Ta przytrafiła się przed przerwą. W roli głównej znów wystąpił Dawid Kasprzyk, który wykorzystał błędy elbląskiej obrony.
W drugiej części spotkania trener elbląskiej drużyny Przemysław Gomułka wpuścił na murawę kolejnych zawodników. Na kolejne gole musieliśmy czekać prawie do końca spotkania. Gospodarze nie potrafili wykorzystać swojej optycznej przewagi w grze. Dopiero w 80. minucie Mariusz Gabrych poradził sobie z „autobusem“ Sokoła zaparkowanym w polu karnym. Gol.
I kilka minut później kolejny gol. Tym razem dla gości. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, błąd młodego bramkarza Filipa Olbrysia i Maksim Kwiencer odzyskał prowadzenie dla Sokoła. Takim wynikiem zakończyło się to spotkanie.
- Celem meczu było zdominować przeciwnika i odciągnąć go jak najdalej od naszej bramki. Uważam, że się to nam udało, niemal cały mecz toczył się na jednej połowie. Musimy teraz pracować, żeby oddawać strzały z drugiej linii, nad dośrodkowaniami z bocznych sektorów. Ale mamy na to jeszcze cztery tygodnie - podsumował Przemysław Gomułka, trener Olimpii. - Zdominowaliśmy rywala, bardziej się już chyba nie da. Bramki straciliśmy po błędach. Ale wiem, że grając w takim stylu, po zdobyciu pierwszej bramki, padną też kolejne. Dopóki nie strzelimy, a nawet, jak dziś stracimy, to będzie trudno, bo rywal stoi 11 zawodnikami na polu karnym.
W następnym tygodniu Olimpijczycy w kompleksie sportowym przy ul. Skrzydlatej rozegrają dwa mecze: w środę (1 lutego)z Jaguarem Gdańsk (pomorska IV liga); w czwartek (2 lutego) podejmą Concordię Elbląg (I grupa III ligi).
Olimpia Elbląg - Sokół Ostróda 2:3 (1:2)
Bramki: 0:1 - Kasprzyk (13. min.), 1:1 - Branecki (25. min.), 1:2 - Kasprzyk (43. min.), 2:2 - Gabrych (80. min.), 2:3 - Kwiencer (82. min.)
Olimpia: Łęgowski - Piekarski, Sarnowski, Kuczałek, Jakubczyk, Stefaniak, Danilczyk, Czernis, Branecki, Damulak, Senkevich Grali też: Olbryś, Gabrych, Filipczyk, Kozera, Łaszk, Stasiak, Wierzba, zawodnicy testowani - 3
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg