Nowa akcja informacyjna policji „Jedziesz? Nie klikaj!” objęła już całą Polskę, a ma ona na celu informowanie kierowców, że pisanie wiadomości tekstowych w czasie prowadzenia samochodu może skończyć się tragicznie.
Inicjatorem akcji jest Komenda Wojewódzka Policji z siedzibą w Radomiu, partnerem głównym zaś operator sieci komórkowych Plus. Mazowieccy policjanci widzą, jak wielkim problemem jest komórka w rękach użytkownika drogi. Zauważyli, w jaki sposób zachowują się kierowcy, pisząc jednocześnie wiadomości tekstowe, i jak ogromnym jest to zagrożeniem zarówno dla nich samych, jak i innych uczestników ruchu drogowego.
„Esemesujący kierowca nie jest w stanie zauważyć odpowiednio wcześniej przeszkody na drodze i nie zdąży jej ominąć ani odpowiednio wcześnie wcisnąć hamulca. Natomiast z wielkim prawdopodobieństwem zjedzie na przeciwny pas ruchu, uderzy w przeszkodę. Przez swoją nieuwagę może spowodować wypadek. Policyjne statystyki pokazują, że liczba kierowców karanych za używanie telefonów komórkowych podczas jazdy wzrasta. W 2008 roku takie wykroczenie popełniło – według danych KGP – 23 755 osób, w 2009 roku już 35 865” – czytamy na stronie Mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej.
Policjanci postanowili więc nagłośnić problem poprzez zakrojoną na szeroką skalę akcję informacyjną wśród użytkowników telefonów komórkowych. Wysłano im wiadomość o treści:
„Kierowco! Nie wszystko na raz! Jedziesz? Nie klikaj! Pisanie SMS + jazda samochodem = Wypadek. Zastanów się!!! Ostrzega Twój operator PLUS i Mazowiecka Policja”.
„Chcielibyśmy, żeby ta nasza akcja zapoczątkowała szerszą kampanię promującą bezpieczne korzystanie z telefonów komórkowych. To ma być wstęp do dyskusji o tym problemie, wskazanie go. Kropla drąży skałę, a nasze działania może pomału zmienią mentalność polskich kierowców. Zawsze i wszędzie przestrzegamy przed odbieraniem smsów w samochodach, w trakcie jazdy – za co zresztą grozi mandat karny 200 zł” – tłumaczy Magdalena Siczek-Zalewska z komendy radomskiej policji.
Akcja zdobyła uznanie jednych, ale krytykę drugich. Najczęściej policji zarzuca się, że skoro sama wysyła smsy, to zmusza kierowców do czytania, także w czasie jazdy. Jednak policjanci odpierają te, niesprawiedliwe według nich, oskarżenia. „Odpowiedź na to jest jedna; a w jaki prostszy sposób dotrzeć do użytkowników telefonów?” – pyta Magdalena Siczek-Zalewska. Nikt również nie zmusza do czytania wiadomości w czasie drogi. Można przecież zatrzymać się na parkingu lub przeczytać smsa w domu.
Kolejnym problemem, według niektórych, jest fakt, że policja wydaje pieniądze na „niepotrzebne akcje poprawiające jedynie wizerunek policji”. O to jednak również nie powinniśmy się martwić, ponieważ policja nie wydała na akcję żadnych pieniędzy. Nie wydrukowano plakatów, ulotek, nie zainwestowano żadnych środków finansowych.
Mazowiecka policja ma nadzieję, że do akcji przyłączą się także inni operatorzy sieci komórkowych, by problem zrozumieli wszyscy kierowcy w kraju. Wciąż bowiem wiele osób uważa, iż potrafi koncentrować się zarówno na pisaniu wiadomości, jak i na prowadzeniu auta. Rzeczywistość jednak okazuje się zupełnie inna, a przekonanie się o tym na własnej skórze może skończyć się tragicznie.
„Esemesujący kierowca nie jest w stanie zauważyć odpowiednio wcześniej przeszkody na drodze i nie zdąży jej ominąć ani odpowiednio wcześnie wcisnąć hamulca. Natomiast z wielkim prawdopodobieństwem zjedzie na przeciwny pas ruchu, uderzy w przeszkodę. Przez swoją nieuwagę może spowodować wypadek. Policyjne statystyki pokazują, że liczba kierowców karanych za używanie telefonów komórkowych podczas jazdy wzrasta. W 2008 roku takie wykroczenie popełniło – według danych KGP – 23 755 osób, w 2009 roku już 35 865” – czytamy na stronie Mazowieckiej Komendy Wojewódzkiej.
Policjanci postanowili więc nagłośnić problem poprzez zakrojoną na szeroką skalę akcję informacyjną wśród użytkowników telefonów komórkowych. Wysłano im wiadomość o treści:
„Kierowco! Nie wszystko na raz! Jedziesz? Nie klikaj! Pisanie SMS + jazda samochodem = Wypadek. Zastanów się!!! Ostrzega Twój operator PLUS i Mazowiecka Policja”.
„Chcielibyśmy, żeby ta nasza akcja zapoczątkowała szerszą kampanię promującą bezpieczne korzystanie z telefonów komórkowych. To ma być wstęp do dyskusji o tym problemie, wskazanie go. Kropla drąży skałę, a nasze działania może pomału zmienią mentalność polskich kierowców. Zawsze i wszędzie przestrzegamy przed odbieraniem smsów w samochodach, w trakcie jazdy – za co zresztą grozi mandat karny 200 zł” – tłumaczy Magdalena Siczek-Zalewska z komendy radomskiej policji.
Akcja zdobyła uznanie jednych, ale krytykę drugich. Najczęściej policji zarzuca się, że skoro sama wysyła smsy, to zmusza kierowców do czytania, także w czasie jazdy. Jednak policjanci odpierają te, niesprawiedliwe według nich, oskarżenia. „Odpowiedź na to jest jedna; a w jaki prostszy sposób dotrzeć do użytkowników telefonów?” – pyta Magdalena Siczek-Zalewska. Nikt również nie zmusza do czytania wiadomości w czasie drogi. Można przecież zatrzymać się na parkingu lub przeczytać smsa w domu.
Kolejnym problemem, według niektórych, jest fakt, że policja wydaje pieniądze na „niepotrzebne akcje poprawiające jedynie wizerunek policji”. O to jednak również nie powinniśmy się martwić, ponieważ policja nie wydała na akcję żadnych pieniędzy. Nie wydrukowano plakatów, ulotek, nie zainwestowano żadnych środków finansowych.
Mazowiecka policja ma nadzieję, że do akcji przyłączą się także inni operatorzy sieci komórkowych, by problem zrozumieli wszyscy kierowcy w kraju. Wciąż bowiem wiele osób uważa, iż potrafi koncentrować się zarówno na pisaniu wiadomości, jak i na prowadzeniu auta. Rzeczywistość jednak okazuje się zupełnie inna, a przekonanie się o tym na własnej skórze może skończyć się tragicznie.