Nowy, mało subtelny sposób na podanie niebezpiecznych substancji na imprezie, a może głupi żart? Nieprzyjemnym doświadczeniem z jednego z elbląskich klubów postanowiła podzielić się 21-letnia elblążanka.
O tej sprawie jako pierwsza informowała Eska Elbląg. Na antenie radia swoim doświadczeniem podzieliła się Klaudia.
- Chciałabym ostrzec wszystkie młode dziewczyny, ponieważ chodząc na imprezy uważamy na swoje drinki, aby nam nikt niczego nie dosypał. Oczywiście warto jest to nadal brać pod uwagę, ale u mnie i u mojej koleżanki zdarzyła się niespotykana sytuacja, w której podeszła do nas kobieta całkiem znikąd i ... wsadziła mi palca do buzi. Sytuacja była tak nagła, szybka i niespodziewana, że my dopiero po sekundzie ogarnęłyśmy, co się przed chwilą wydarzyło - relacjonuje elblążanka. Dziewczyny wypluły "gorzki trunek", po którym zaczęła im drętwieć twarz oraz ciało. Doszło też do krótkiej kłótni z kobietą. Następnego dnia dziewczyny miały drgawki. - Musiało być to coś z bardzo mocną substancją, bo była to mała ilość, a tak mocno na nas zadziałała - mówi dziewczyna.
Jak podkreślała na antenie Klaudia, kobieta, która podała im środek, wyłoniła się z tłumu mężczyzn, "mogła być to więc zorganizowana akcja". Po nagłośnieniu sprawy w mediach społecznościowych do Klaudii zaczęło się zgłaszać więcej osób, którym przydarzyła się podobna sytuacja. Sama 21-latka poleca w takich sytuacjach zgłaszać takie sytuacje właścicielowi klubu, zrobić testy na narkotyki, zgłosić sprawę na policję. Przyznaje, że po sytuacji, której doświadczyła... została wyproszona przez ochronę z klubu. Postanowiła o tym, co przeżyła, opowiedzieć nie tylko w mediach, ale też na policji.
- Otrzymaliśmy informacje w tej sprawie, sprawdzamy to, weryfikujemy, jak poważne jest to zdarzenie - poinformował portEl.pl nadkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu.
Niezależnie od tego, czy koleżanki wspomnianej nocy miały do czynienia z podaniem narkotyku, czy może głupim żartem, przyłączamy się do apelu Klaudii o ostrożną zabawę.