Jakoś trudno mi sobie wyobrazić elblążan jako mieszkańców metropolii. Gdańsk to jest Gdańsk i żadne sztuczne rozszerzenia tu nie pomogą. Czy elblążanie zyskają przez to wyższą kulturę, czy będą mieli wyższą świadomość, że należą do sztucznie wymyślonego obszaru? Elblążkowo zawsze będzie elblążkowem i nie ma się co obrażać. Ludzie, którzy swój czas dzielą między G (praca) i E (mieszkanie) wiedzą o czym mówię. Elblążanie w Elblągu zawsze będą mieli zaściankowe myślenie ponieważ są na prowincji. Danie patologii +500 także nie zrobiło z nich nagle ludźmi światłymi ale nadal kto był patologią to jest nią dalej.