Jakoś od upadku "komunizmu" w Polsce nie odnotowano, żeby kiedykolwiek "sowiecki" samolot naruszył naszą przestrzeń powietrzną. Najglośniejszy taki przypadek miał ostatnio miejsce w 1936 roku, kiedy to nasz "asior nad asiory" lotnictwa myśliwskiego Witold Urbanowicz ksywka "Kobra" (a w latach 1947 - 1957 znany pod psuedem "Kok") zestrzelił takiż samolot nad ówczesnym województwem wileńskim. A poza tym u nas teraz spokój, nic się nie dzieje, "ino Burek zdechł".