Podczas trwającego sześć dni polowania myśliwi zastrzelili około tysiąca ptaków. Polowanie odbyło się w okolicach Nowej Pasłęki pod koniec października. Ornitolodzy zgłosili zdarzenie policjantom, myśliwi nie mają sobie nic do zarzucenia.
Pod koniec października myśliwi z Włoch byli na polowaniu w okolicach Nowej Pasłęki. Podczas polowania zastrzelili kilkaset ptaków, które pozostały na miejscu.
- Doszło do złamania prawa, za które grozi do 5 lat więzienia. Można to nazwać rzezią – mówi w wywiadzie dla TVN24 ornitolog Zdzisław Cenian.
Ornitolodzy zarzucają myśliwym, że polowanie było nielegalne, ponieważ odbyło się w miejscu niedozwolonym (polowań nie można przeprowadzać na obszarze 5 km od brzegu morskiego) oraz nie było psów, które przynosiłyby upolowane zwierzęta, brakowało polskiego przewodnika oraz wabiono ptaki w sposób niedozwolony. O polowaniu powiadomili policjantów.
Myśliwi nie poczuwają się do winy. Zwracają także uwagę na miejsce przeprowadzenia polowania.
- Myśliwi mieli wszystkie zgody na odstrzał ptaków. Nie można utożsamiać wód Zalewu z morzem – wyjaśniała Paulina Marzęcka, rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego w rozmowie z tvn24.
Policja wystąpiła o opinię do Ministerstwa Środowiska oraz Urzędu Morskiego w Gdyni, czy polowanie mogło się odbyć na tym obszarze. Zgodnie z prawem nie można przeprowadzać polowań na obszarze 5 km od linii brzegowej morza. Urząd Morski w Gdyni twierdzi, że Zalew Wiślany jest częścią Bałtyku, a linia brzegowa Zalewu jest morską linią brzegową.
Żródło: tvn24
- Doszło do złamania prawa, za które grozi do 5 lat więzienia. Można to nazwać rzezią – mówi w wywiadzie dla TVN24 ornitolog Zdzisław Cenian.
Ornitolodzy zarzucają myśliwym, że polowanie było nielegalne, ponieważ odbyło się w miejscu niedozwolonym (polowań nie można przeprowadzać na obszarze 5 km od brzegu morskiego) oraz nie było psów, które przynosiłyby upolowane zwierzęta, brakowało polskiego przewodnika oraz wabiono ptaki w sposób niedozwolony. O polowaniu powiadomili policjantów.
Myśliwi nie poczuwają się do winy. Zwracają także uwagę na miejsce przeprowadzenia polowania.
- Myśliwi mieli wszystkie zgody na odstrzał ptaków. Nie można utożsamiać wód Zalewu z morzem – wyjaśniała Paulina Marzęcka, rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego w rozmowie z tvn24.
Policja wystąpiła o opinię do Ministerstwa Środowiska oraz Urzędu Morskiego w Gdyni, czy polowanie mogło się odbyć na tym obszarze. Zgodnie z prawem nie można przeprowadzać polowań na obszarze 5 km od linii brzegowej morza. Urząd Morski w Gdyni twierdzi, że Zalew Wiślany jest częścią Bałtyku, a linia brzegowa Zalewu jest morską linią brzegową.
Żródło: tvn24