UWAGA!

Prezydent zwolnił go za komentarze. Znamy wyrok sądu

 Elbląg, Ryszard Werchowski (z lewej) skierował do sądu pozew o wycofanie zwolnienia dyscyplinarnego, zdjęcie z pierwszej rozprawy Anna Dembińska)
Ryszard Werchowski (z lewej) skierował do sądu pozew o wycofanie zwolnienia dyscyplinarnego, zdjęcie z pierwszej rozprawy Anna Dembińska)

W poniedziałek (30 października) Sąd Rejonowy w Elblągu wydał orzeczenie w sprawie z powództwa byłego dyrektora Centrum Rehabilitacji Ryszarda Werchowskiego, który walczył o wycofanie dyscyplinarnego wypowiedzenia umowy o pracę, o czym zdecydował prezydent Elbląga. Bezpośrednim powodem zwolnienia były dwa komentarze, jakie pan Ryszard napisał na portElu pod jednym z artykułów.

„Łyka, jak pelikan żabę”

Przypomnijmy, że bezpośrednią przyczyną otrzymania tzw. dyscyplinarki przez dyrektora Centrum Rehabilitacji Ryszarda Werchowskiego były komentarze, które 4 lipca ukazały się pod jednym z artykułów opublikowanych w Elbląskiej Gazecie Internetowej portEl.pl. „Bo trzeba dobrze trzymać z wice i preziem, to i oszczędności będą i lepsze zarobki. Teraz po cichu kombinują, jak Centrum Rehabilitacji połączyć ze szpitalem i dać satysfakcję koledze. No cóż, takie życie, polityka, kolesiostwo” – to treść jednego z nich.

Drugi komentarz był następującej treści: „Pan Missan zaproponował mi przy termomodernizacji układ, który na moje nieszczęście/szczęście odrzuciłem. Niestety efekty są takie, jak się można było spodziewać, czyli zniszczyć. Tak działa PO. Jesteś za – ok. Przykro, że Pan Wróblewski łyka od wice wszystko, jak pelikan żabę. W najbliższym czasie na stronie Centrum Rehabilitacji opublikuję raport z audytu, zapraszam do zapoznania się i wyciągnięcia wniosków”.

Kilka dni po ukazaniu się komentarzy prezydent Witold Wróblewski złożył doniesienie na policję, by sprawdziła, kto jest autorem wpisów. Przed sądem na pierwszej rozprawie, wezwany jako świadek w tej sprawie, prezydent tłumaczył, że chciał wiedzieć, czy rzeczywiście Ryszard Werchowski to napisał. Sam jednak go do siebie w tej sprawie nie wezwał, nie zażądał wyjaśnień. Gdy prowadzący sprawę sędzia Sebastian Wojewódka zapytał, dlaczego tego nie zrobił, prezydent Wróblewski odpowiedział, że powiadamiając policję chciał mieć jednoznaczne wiarygodne potwierdzenie, kto jest autorem komentarzy.

Policja o wyniku swojego dochodzenia poinformowała urząd w styczniu 2023 roku. Potwierdziła, że autorem jest Ryszard Werchowski i że dyrektor do wpisów się przyznał. Kilkanaście dni później wypowiedzenie dyscyplinarne szefowi Centrum Rehabilitacji wręczyły urzędniczki departamentu zdrowia Urzędu Miejskiego, choć przebywał on wówczas na zwolnieniu lekarskim („przyszedłem tego dnia do centrum tylko po to, by zabrać między innymi moją książeczkę ciśnienia i cukrzyka” – przyznał przed sądem). Co ciekawe, prokuratura umorzyła sprawę wpisu, twierdząc że powinna być ona rozpatrzona przez sąd z oskarżenia prywatnego Witolda Wróblewskiego. Prezydent tej drogi, jak przyznał przed sądem, ostatecznie nie wybrał. Więcej na temat pierwszej rozprawy pisaliśmy w tym artykule.

 

25 tysięcy odszkodowania

Między stronami nie doszło do ugody. W poniedziałek w Wydziale Pracy i Ubezpieczeń Sądu Rejonowego w Elblągu zapadł wyrok w tej sprawie.

- W punkcie pierwszym zasądza się od pozwanego Szpitala Miejskiego w Elblągu, czyli następcy prawnego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Centrum Rehabilitacji w Elblągu, 25 440 zł tytułem odszkodowania i oddala powództwo o przywrócenie do pracy i wynagrodzenie za okres pozostawania bez pracy. Wyrokowi w pkt. 1 nadaje się rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 8.480 zł. Zasądza się od pozwanego Szpitala Miejskiego w Elblągu na rzecz powoda Ryszarda Werchowskiego kwotę 180 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa prawnego wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie, liczone od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty. Ustala i nakazuje się ściągnąć od szpitala im. Jana Pawła II na rzecz Skarbu Państwa kwotę 5.088 zł tytułem kosztów sądowych, od których to powód był zwolniony postanowieniem sądu – mówił prowadzący rozprawę sędzia Sebastian Wojewódka.

 

„To sformułowania o charakterze pejoratywnym”

- Łyka prezydent jak pelikan co mu przyniesie wiceprezydent”. To są sformułowania, które patrząc na zasady funkcjonalności języka polskiego i na jego semantykę oznaczają wydźwięk pejoratywny. Wyzwala to w czytających negatywne oceny dotyczące prezydenta Elbląga. Takie sformułowanie oznacza czyjąś naiwność, bezkrytyczne przyjmowanie przynoszonych informacji bądź argumentów przez drugą stronę, bez weryfikacji i bez podejmowania samodzielnych decyzji. Wpis ten został wprowadzony pod wpływem emocji - tak twierdził powód, ale nie wskazał też żadnego czynnika sprawczego, uruchamiającego, który akurat w tym konkretnym momencie, czyli w lipcu 2022 roku mogła uruchomić jakieś niekontrolowane działanie, które uzasadniałoby tego typu ruch – mówił sędzia Sebastian Wojewódka.

Jak podkreślił sędzia, takie wpisy nie są krytyką pracodawcy. Musimy się zastanowić, czy ten rodzaj krytyki, tak sformułowanej, tak przedstawionej nie przekracza dozwolonych zasad. Krytykowanie organizacji pracy jest jak najbardziej elementem dozwolonym i może pracownik krytykować pracodawcę, jeżeli działa w dobrej wierze i pod warunkiem, że nie przekracza tych granic, które niejako znoszą możliwość uznania tej krytyki za uzasadnioną. W tym sformułowaniu, które przedstawiłem, ta granica została przez powoda przekroczona. Powód sam twierdził, że dokonał tej krytyki pod wpływem alkoholu - wyjaśniał sędzia Sebastian Wojewódka.

 

„Naruszenie o charakterze formalnym”

Czy rozwiązanie stosunku pracy nastąpiło zgodnie z prawem?

- Zdaniem sądu nastąpiło tutaj naruszenie o charakterze formalnym, które dyskredytuje tę czynność prawną. To naruszenie dotyczy terminu w jakim zostało ono dokonane, czyli art. 52 par. 2 kodeksu pracy. W zawiązku z tym przepisem do dokonania czynności prawnej terminującej umowę o pracę w trybie natychmiastowym z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych przez pracownika musi dojść w ciągu miesiąca od powzięcia przez pracodawcę podjęcie decyzji o rozwiązaniu stosunku pracy. W opinii sądu ten termin dochowany nie został - mówił sędzia.

Przypomnijmy, że publikacja artykułu na portEl.pl miała miejsce 4 lipca 2022 roku.

- Wpis zamieszczony na portel.pl został podpisany z imienia, nazwiska i stanowiska. W ocenie sądu w tym momencie należało podjąć czynności, których celem jest zweryfikowanie prawdziwości tego wpisu. Nie ma prostszej metody na to, aby wezwać taką osobę i zdać jej proste pytanie: czy pan jest autorem tego wpisu? Odpowiedzi mogą być tylko dwie: tak lub nie. W zależności jaka byłaby ta odpowiedź ze strony powoda, to wtedy możemy dyskutować na temat, czy istniała by możliwość, baza, aby pracodawca podejmował bardziej skomplikowane czynności, których celem byłoby zweryfikowanie autora wpisu. Nie służy art. 52 par. 2 kodeksu pracy do prowadzenia przez pracodawcę w terminie wydłużonym w zakresie podejmowania decyzji o rozwiązaniu stosunku pracy. Co było w okresie pomiędzy publikacją, a styczniem 2023 roku, kiedy prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie? To znaczy, że nadzorujący działalność Centrum Rehabilitacji akceptował potencjalnie pracownika na stanowisku nie mając do niego zaufania? Przez pół roku? Pracodawca zdecydował się oczekiwać na wyjaśnienia dokonane przez prokuraturę. Być może nie było takiej konieczności? W oświadczeniu pracodawcy nie zarzucono powodowi popełnienia przestępstwa w oświadczeniu o rozwiązaniu stosunku pracy – argumentował sędzia Sebastian Wojewódka.

 

Bez przywrócenia do pracy

- Biorąc argumenty przytoczone przez sąd powyżej nie ma możliwości przywrócenia powoda do pracy. Zresztą na ostatniej rozprawie pan sam powiedział, że nie chce tam wracać. Aczkolwiek nie wpłynęło to na zmianę roszczenia – nadal jest roszczenie o przywrócenie do pracy. Sąd uznał, że skoro w jego ocenie ten rodzaj krytyki, który nie jest poparty w tym postępowaniu żadnymi dowodami, przekroczył te granice dozwolonej krytyki, to nie może uwzględnić przywrócenia do pracy. Mimo, że biorąc pod uwagę art. 39 kodeksu pracy jest do tego zobligowany. Powstał klincz prawny i dlatego sąd zastosował art. 477 kodeksu postępowania cywilnego, czyli zastosował odszkodowanie w miejsce przywrócenia do pracy – argumentował sędzia.

 

Pan Ryszard Werchowski odmówił komentarza orzeczenia sądu. Prezydent oraz wiceprezydent Elbląga nie byli obecni na wydaniu orzeczenia sądu.

Anna Dawid

Najnowsze artykuły w dziale Prawo i porządek

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama