70 metrów na linie nad rzeką Elbląg. Ten dystans trzeba było pokonać używając wyłącznie rąk. Chętnych do podjęcia wyzwania nie brakowało. A to tylko jedna z atrakcji trwających Dni Elbląga. Zobacz więcej zdjęć.
Na drugi brzeg rzeki Elbląg najprościej przedostać się mostami. Ale tak, to mogą wszyscy... Sztuką jest znaleźć się na drugim brzegu mniej konwencjonalnymi metodami. Np... po linie.
Taka możliwość pojawiła się dziś w samo południe Przy Moście Wysokim rozwieszono linę i czekano na śmiałków, którzy przy pomocy rąk pokonają 70 metrów przez rzekę. Chętnych nie brakowało, ale... pokonanie dystansu okazało się bardzo trudnym zadaniem. Raz po raz ktoś wpadał do wody.
- Jestem z Gdańska, ale osoby z Elbląga mówią, że tyle tego dobrego, że mogliśmy się wykąpać w rzece „na legalu”. Dziś mieliśmy taką szansę. W porównaniu do Bałtyku woda bardzo ciepła. Wcześniej nie próbowałem, jeżeli nie liczyć takich prób w parku linowym za dzieciaka, jak pewnie większość – mówił Denis Jewtuszenko, który jako pierwszy zmierzył się z liną.
Zmagania obserwowała grupa kibiców na bulwarze Zygmunta Augusta, gdzie zlokalizowano koniec liny. - To nie jest normalna lina cumownicza. Raczej taka jakby plastikowa, ułatwiająca ześlizgnięcie się – kontynuował Denis Jewtuszenko.
- Na początku chciałem przejść „jak małpa”. Kiedy jednak złapałem linę i poczułem jak się buja, to stwierdziłem, że przejdę powoli – mówił Gabriel Gladykowski, który z liną zmierzył się po zakończeniu treningu kajakarskiego - Właśnie przed chwilą skończyliśmy trening: najpierw 10 km tak mocno, ja to zrobiłem w 41 minut, a potem wytrzymałościówka na siłowni. Rozgrzałem się przed tym wyzwaniem.
Gabriel Gladykowski do wody wpadł 20 metrów od brzegu. Chwilę później z wyzwaniem zmierzył się Bartosz Wicki. Szedł sprawnie, szybko, udało mu się pokonać dystans 30 metrów.
- Liczyłem, że przejdę więcej. Wystartowałem, chciałem przejść na jak najszybciej. Niestety „rozwaliłem” sobie rękę i puściłem linę – wyjaśnia swój plan Bartosz Wicki.
Niestety, w większości przypadków próba pokonania dystansu kończyła się na niewielkich ranach dłoni. Tuż obok służba medyczna sprawnie opatrywała rany. A zawodnicy ze śmiechem dzielili się wrażeniami z przeprawy. I o to w tej zabawie chodziło... Na najlepszych zawodników czekają nagrody pieniężne. Konkurencja ma potrwać do godz. 18.
Aktualizacja: Nikomu nie udało się pokonać na rękach dystansu między oboma brzegami rzeki Elbląg. Zwycięzca dzięki sile swoich rąk pokonał 33 m.