Po latach myślę, że czasy I połowy lat 70 tych nie były takie tragiczne nawet w totalnie prowincjonalnym Elblągu. Było 7 kin, w pon DKF w Orle, a w czwartek Studyjne w Światowidzie, sala koncertowa Zamech na 900 osób i częste koncerty, były dwa duże bary piwne : Texas i Arizona gdzie brataliśmy się z menelami. I LO miało piekny budynek i było wtedy bardziej elitarne, oraz miało fajny klub w piwnicy. A u nas w II LO były tylko dwa korytarze, Kamczatka i sala gimnastyczna. Obecni licealiści raczej w niczym nie przypominają nas z tamtych czasów. Po maturze kto nie zdał na studia to jesienią był w kamaszach na dwa lata. Młodzi teraz tego i wielu innych rzeczy nie doceniają i tylko narzekają.
Dopiero po maturze na studiach w innym mieście w akademikach zaczęło się poważne, dorosłe życie i nie każdy kto był dobry w liceum dawał sobie radę z innym trybem nauki na uczelni. Po studiach były trzy drogi, odważniejsi za granicę, inni w Polskę, a reszta z powrotem do Elbląga, który był już województwem i pręznie się rozwijał, a po przejściu na emeryturę okazał się całkiem znośny do życia, bo wszędzie blisko i do lekarza, szpitala, sklepu, kościoła i cmentarza.