Polityka, także ta lokalna, w mijającym roku toczyła się w cieniu pandemii koronawirusa, protestów samorządów przeciwko ograniczaniu ich roli przez rząd, i podwyżek. Elbląg zaistniał też na mapie obywatelskich protestów w obronie wolnych mediów i w sprawie sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. A mieszkańcy udowodnili, że w ważnych dla nich lokalnych sprawach potrafią wspólnie domagać się od władz miasta konkretnych działań.
To właśnie od postawy mieszkańców rozpoczynamy nasze subiektywne podsumowanie roku w lokalnej polityce. Po raz pierwszy w historii elbląskiego samorządu grupie elblążan udało się wnieść pod obrady Rady Miejskiej obywatelski projekt uchwały, który miał zmobilizować władze miasta do budowy boiska przy Szkole Podstawowej nr 23. Ostatecznie do jej przyjęcia w kwietniu zabrakło jednego głosu. - Wy już wygraliście, bo zmusiliście nas do działania – mówił wówczas do inicjatorów pomysłu radny Cezary Balbuza. Radni obiecywali, że w kolejnym budżecie miasta nad inwestycją się pochylą. Na razie bez skutku, bo prezydent przygotował długą listę potrzebnych inwestycji w szkołach, a na niej SP 23 jest... na szarym końcu. Mieszkańcy długo będą pamiętać tę lekcję demokracji.
Czy podobnie stanie się z protestami w sprawie budowy ul. Wschodniej? Ponad 3 tysiące osób podpisało się pod petycją przeciwko budowie tej drogi w wersji proponowanej przez władze miasta, odcinającej Bażantarnię od Góry Chrobrego. Pierwszy etap jej budowy (od ul. Łęczyckiej do leśniczówki Dębica) już się rozpoczął, drugi – najbardziej kontrowersyjny – jest obecnie ponownie projektowany w dwóch wersjach i mają one być skonsultowane z mieszkańcami. W przyszłym roku dowiemy się więc, czy powtórzy się casus SP 23...
Radni nie uwzględnili też petycji mieszkańców, którzy domagali się zmiany nazwy ronda Tarnopol na rondo Ofiar Wołynia i zerwania współpracy z tym ukraińskim partnerskim miastem. Burza wybuchła, gdy władze lokalne Tarnopola nadały miejscowemu stadionowi imię Romana Szuchewycza, dowódcy Ukraińskiej Powstańczej Armii, odpowiedzialnego za ludobójstwo Polaków w Małopolsce Wschodniej.
„Decyzja władz Tarnopola, daleka jest od założeń, które były bliskie w naszych 29-letnich partnerskich kontaktach. Powoduje bolesny dyskomfort w relacjach, jak też staje się uciążliwa dla mających ukraińskie pochodzenie mieszkańców Elbląga, którzy pozytywnie wpisują się w naszą wielokulturowość” - pisali do władz Tarnopola w liście protestacyjnym prezydent Witold Wróblewski i przewodniczący Rady Miejskiej Antoni Czyżyk. W odpowiedzi mer Tarnopola Serhij Nadal odpisał do prezydenta Elbląga m.in.: „Mam nadzieję, że Pana mądrość nie pozwoli politykom zniszczyć tego, co zostało zbudowane, i pozwoli nam dalej wzmacniać nasze relacje”. Na wymianie korespondencji i nieformalnym zawieszeniu współpracy z Tarnopolem sprawa się na razie zakończyła.
Rok protestów i Polskiego Ładu
Nadal duży wpływ na lokalne społeczności miała polityka krajowa. Elblążanie protestowali w sprawie sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, przyłączyli się do ogólnopolskich protestów w obronie wolnych mediów i mogą się cieszyć, że prezydent Duda zawetował właśnie tzw. ustawę lex TVN, co praktycznie oznacza, że w tym kształcie wyląduje ona w koszu.
Mijający rok był trudny dla samorządów nie tylko z powodu trwającej pandemii. Władze poszczególnych miast, również Elbląga, protestowały przeciwko ograniczeniu roli samorządów przez rząd i zmianom w systemie finansów publicznych, które mają zmniejszyć ich dochody. Na tym tle między koalicją i opozycją w elbląskiej Radzie Miejskiej wielokrotnie dochodziło do sporów, w których często po obu stronach barykady stawali radny PiS Rafał Traks i prezydent Witold Wróblewski. Obaj panowie delikatnie mówiąc nie pałają do siebie sympatią i często publicznie używali argumentów ad personam. A o tym, kto ma rację w sporze o wpływ polityki rządu, a przede wszystkim Polskiego Ładu na samorządy i ich dochody przekonamy się w trakcie 2022 roku.
W Elblągu nadal silna jest koalicja klubu Witolda Wróblewskiego i Platformy Obywatelskiej, która ma większość w Radzie i pozwala przegłosować projekty zgłaszane przez prezydenta, także te związane z podwyżkami dla mieszkańców. W mijającym roku wzrosły opłaty za wywóz odpadów, od 1 stycznia wzrosną ceny biletów komunikacji miejskiej, opłaty w strefie płatnego parkowania, podatki od nieruchomości, środków transportu i opłaty za odprowadzanie wód opadowych.
- Życzyłbym sobie, by podwyżki oferowane przez rząd, związane np. z energią elektryczną czy paliwem, były takie, jak proponujemy mieszkańcom. Jesteśmy w dolnej części tabeli miast, jeśli chodzi o cenę biletów. To właśnie głównie przez podwyżki energii i paliw funkcjonowanie komunikacji miejskiej będzie w przyszłym roku o 2 mln droższe – mówił Janusz Nowak, wiceprezydent Elbląga, odpowiadając na krytykę radnych PiS.
Brak Jerzego Wilka
Pod koniec roku Rada Miejska podniosła wynagrodzenie prezydentowi Elbląga (o 8 tys. zł brutto) i wysokość diet dla radnych, co spotkało się z wieloma krytycznymi komentarzami internautów. Trzeba jednak przyznać, że podwyżki to efekt zapisów w ustawie przegłosowanej wcześniej w Sejmie i samorządowcy w całym kraju nie mieli innego wyjścia, jak podwyżki przyjąć. „Za” głosowali zarówno radni koalicji rządzącej w Elblągu jaki i opozycyjnego w naszym mieście PiS.
Trzeba też przyznać, że elbląski PiS, poza dyskusjami na ciągle zdalnych sesjach Rady Miejskiej, nie jest zbyt aktywny w publicznym promowaniu Polskiego Ładu (nie liczę aktywności w mediach społecznościowych). Lokalni politycy tej partii rzadko organizują spotkania z mediami, jakby liczyli na to, że rządowa propaganda sprawę załatwi. A jak już coś w mediach powiedzą, jak poseł Leonard Krasulski o pośle Mejzie („złoty człowiek”), to lepiej pominąć to milczeniem. Moim zdaniem w elbląskim PiS bardzo widać brak Jerzego Wilka, który był samorządowcem z krwi i kości, a jako poseł – zanim choroba zmniejszyła jego aktywność – równie aktywnie zabierał publicznie głos w ważnych sprawach. Jerzego Wilka pożegnaliśmy w maju, pogrzeb miał charakter państwowy, a kilka miesięcy później jeden z mostów nad powstającym kanałem przez Mierzeję Wiślaną otrzymał Jego imię.
W politycznym podsumowaniu roku warto odnotować aktywność elbląskich parlamentarzystów, szczególnie Moniki Falej i Jerzego Wcisły, którzy często zabierają głos w publicznych sprawach, dotyczących również Elbląga, a także wspomnieć o ciekawych ruchach kadrowych. Dotychczasowy radny Piotr Opaczewski został wicewojewodą warmińsko-mazurskim, a pełniący zaledwie cztery miesiące funkcję zastępcy dyrektora MOSiR Piotr Kowal – wiceburmistrzem Ostródy. Dodajmy również, że wiceprezydent Michał Missan uzyskał stopień doktora, a na horyzoncie elbląskiej polityki pojawił się ruch społeczny Nowy Elbląg 2.0, którego twarzą został radny niezależny (wcześniej klub PO) Bogusław Tołwiński. Ptaszki ćwierkają, że ta grupa chce odegrać swoją rolę w najbliższych wyborach samorządowych w 2023 roku...
Zachęcamy do własnych podsumowań w komentarzach. W czwartek podsumujemy rok w lokalnej gospodarce.