
Na grudniowej sesji europarlamentu ma zapaść decyzja w sprawie włączenia całego obwodu kaliningradzkiego i kilku polskich powiatów do strefy przygranicznej, której mieszkańcy będą mieli możliwość szybszego i łatwiejszego przekraczania granicy. Pozytywna decyzja europosłów umożliwi podpisanie polsko-rosyjskiej umowy o małym ruchu granicznym. Jej znaczenie dla rozwoju naszego regionu jest trudne do przecenienia. Tym bardziej budzą zdumienie wystąpienia w tej sprawie polityków powiązanych z PiS-em.
W wygłoszonym dzisiaj w Olsztynie wykładzie Anna Fotyga zadeklarowała się jako przeciwniczka ustanowienia strefy przygranicznej z obwodem kaliningradzkim strasząc słuchaczy zorganizowaną przestępczością i rosyjska bronią ofensywną. Wtóruje jej przyjaciel ludu pisowskiego, poseł Ludwik Dorn, który w przydługim wystąpieniu na konferencji prasowej Solidarnej Polski apelował o ukaranie Rosjan za instalację rakiet Iskander za naszą północna granicą.
O ile pani poseł Fotyga nie może raczej nikogo zaskoczyć miałkością oceny sytuacji w naszym regionie, to Ludwik Dorn należał do tych polityków, z którymi można się było nie zgadzać, ale których warto było słuchać. Być może znowu trudno mu było trzeźwo spojrzeć na sprawę, a może podobnie jak większość polityków wywodzących się z PiS-u cierpi na maniakalną rusofobię, która odbiera mu zdrowy rozsądek.
Posunięcie Miedwiediewa z instalacją rakiet taktycznych w obwodzie kaliningradzkim pachnie myszką - należy do arsenału środków rodem z okresu zimnej wojny i nie ma najmniejszego znaczenia wojskowego. Stare kowbojskie powiedzenie mawia – nigdy nie wyciągaj colta jeśli nie chcesz go użyć. Chyba nikt, także na Kremlu, nie dopuszcza myśli, że lufa tego colta kiedykolwiek zadymi. Ot takie tam potrząsanie szabelka à la Russe . Jeśli będą nam chcieli naprawdę zrobić krzywdę, to mają wystarczającą ilość rakiet balistycznych w silosach na Syberii.
Sięganie do metod Chruszczowa* w przypadku Miedwiediewa może specjalnie nie dziwić. Jeśli jednak robi to polski prawicowy polityk, to do diabła z taką prawicą. Bo czym innym niż nawoływaniem do budowania nowego muru są wypowiedzi państwa posłów Fotygi i Dorna?! Z kolei straszenie zorganizowaną przestępczością nie działa już nawet na nieletnie pacholęta. Jest oczywistą oczywistością, że zorganizowana przestępczość zarówno przed, jak i po wprowadzeniu strefy bezwizowej bez trudu zorganizuje sobie przejazd przez granicę.
W sytuacji gdy samorządy wielu przygranicznych powiatów biły się wręcz o włączenie do strefy przygranicznej, widząc w tym szansę na rozwój lub wręcz impuls do wyjścia z głębokiego dołka, posunięcia typu „na złość (ruskiej) babci nie założę szalika...” muszą rodzić tak lubiane przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości pytania, kto za tym stoi i komu to służy? Bo, że nie nam mieszkańcom regionu, którzy tu mieszkają, pracują i prowadzą interesy, to chyba oczywiste.
Pozostaje tylko zakrzyknąć za prezydentem Kwaśniewskim „Ludwiku Dorn i Fotygo, nie idźcie tą drogą!”, po to żeby prezydent Reagan, już zza grobu, nie musiał wzywać „Tear down this wall! ".
--
*Chruszczow Nikita Siergiejewicz - przywódca Związku Radzieckiego w latach 1953 - 1964. Za jego czasów powstał mur berliński. W 1962 r. rozkazał wysłać radzieckie rakiety na Kubę, co o mało nie spowodowało wybuchu III wojny światowej.
O ile pani poseł Fotyga nie może raczej nikogo zaskoczyć miałkością oceny sytuacji w naszym regionie, to Ludwik Dorn należał do tych polityków, z którymi można się było nie zgadzać, ale których warto było słuchać. Być może znowu trudno mu było trzeźwo spojrzeć na sprawę, a może podobnie jak większość polityków wywodzących się z PiS-u cierpi na maniakalną rusofobię, która odbiera mu zdrowy rozsądek.
Posunięcie Miedwiediewa z instalacją rakiet taktycznych w obwodzie kaliningradzkim pachnie myszką - należy do arsenału środków rodem z okresu zimnej wojny i nie ma najmniejszego znaczenia wojskowego. Stare kowbojskie powiedzenie mawia – nigdy nie wyciągaj colta jeśli nie chcesz go użyć. Chyba nikt, także na Kremlu, nie dopuszcza myśli, że lufa tego colta kiedykolwiek zadymi. Ot takie tam potrząsanie szabelka à la Russe . Jeśli będą nam chcieli naprawdę zrobić krzywdę, to mają wystarczającą ilość rakiet balistycznych w silosach na Syberii.
Sięganie do metod Chruszczowa* w przypadku Miedwiediewa może specjalnie nie dziwić. Jeśli jednak robi to polski prawicowy polityk, to do diabła z taką prawicą. Bo czym innym niż nawoływaniem do budowania nowego muru są wypowiedzi państwa posłów Fotygi i Dorna?! Z kolei straszenie zorganizowaną przestępczością nie działa już nawet na nieletnie pacholęta. Jest oczywistą oczywistością, że zorganizowana przestępczość zarówno przed, jak i po wprowadzeniu strefy bezwizowej bez trudu zorganizuje sobie przejazd przez granicę.
W sytuacji gdy samorządy wielu przygranicznych powiatów biły się wręcz o włączenie do strefy przygranicznej, widząc w tym szansę na rozwój lub wręcz impuls do wyjścia z głębokiego dołka, posunięcia typu „na złość (ruskiej) babci nie założę szalika...” muszą rodzić tak lubiane przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości pytania, kto za tym stoi i komu to służy? Bo, że nie nam mieszkańcom regionu, którzy tu mieszkają, pracują i prowadzą interesy, to chyba oczywiste.
Pozostaje tylko zakrzyknąć za prezydentem Kwaśniewskim „Ludwiku Dorn i Fotygo, nie idźcie tą drogą!”, po to żeby prezydent Reagan, już zza grobu, nie musiał wzywać „Tear down this wall! ".
--
*Chruszczow Nikita Siergiejewicz - przywódca Związku Radzieckiego w latach 1953 - 1964. Za jego czasów powstał mur berliński. W 1962 r. rozkazał wysłać radzieckie rakiety na Kubę, co o mało nie spowodowało wybuchu III wojny światowej.