W ostatnim, jubileuszowym „Tyglu” znajdujemy tekst Ryszarda Tomczyka "Inicjatywa niefrasobliwa" , w którym autor bezwzględnie rozprawia się z ideą odbudowy pomnika założyciela Elbląga Hermanna von Balka. Ponieważ jakiś czas temu zastanawiałem się na tych łamach nad taką możliwością, poczułem się ponownie wywołany do tablicy przez swojego byłego profesora.
Dr Tomczyk jako podstawowy argument przemawiający przeciwko ponownemu postawieniu pomnika założycielowi Elbląga, Torunia i kilku jeszcze innych miast, przywodzi zaborczą politykę Krzyżaków, a przede wszystkim ich liczne zbrodnie i okrucieństwa popełniane na pogańskich Prusach.
To co dzisiaj nazwalibyśmy czystkami etnicznymi, w tamtych czasach nie było niczym nadzwyczajnym. Przykładanie dzisiejszych norm do ówcześnie stosowanych metod kolonizacji tego zapadłego zakątka Europy jest raczej nieporozumieniem. Poza tym większość tych opowieści o wyjątkowo zbrodniczym charakterze rycerzy Zakonu pw. NMP, to stereotypy powtarzane za Sienkiewiczem, które niekoniecznie znajdują potwierdzenie w poważnych opracowaniach historycznych. Zakon niejedno miał oblicze i postrzeganie go wyłącznie jako bandy zbójców jest propagandowym uproszczeniem rodem z innej epoki.
Pan Tomczyk zdaje się zapominać o tym, że von Balk wkroczył do Prus na prośbę Konrada Mazowieckiego, który wcale nie był aniołkiem i jak tylko mógł, to łupił pruskie osady nie zważając przy tym bynajmniej na konwencje genewskie. Gdyby to Konradowi udało się ogniem i mieczem (no bo jakże inaczej) zawojować ziemię plemion pruskich, to zapewne mielibyśmy w tym regionie przez następne stulecia dokładnie to samo co na Mazowszu, czyli bidę z nędzą. Na szczęście dla tego regionu zrobił to (zapewne ani mniej, ani bardziej okrutnie) Hermann von Balk. Miał on bowiem coś, czego zdecydowanie brakowało Konradowi, a co dzisiaj nazwalibyśmy know how. Burzliwy rozwój cywilizacyjny Prus nie nastąpił za sprawą kosmitów. Jego sprawcami byli konkretni ludzie i tak się historia złożyła, że tymi ludźmi byli Krzyżacy. Oczywiście wolałbym żeby autorem tego sukcesu zamiast von Balka był jakiś Mściwój. Niestety w trzynastym wieku nasz szacowny przodek żył najczęściej w kurnej chacie z bali i nie miał zielonego pojęcia o budowie nowoczesnego państwa z jego ceglanymi zamkami i kościołami, rozwiniętym rolnictwem i rzemiosłem, doskonałą administracją i sprawną armią.
Koronnym argumentem doktora Tomczyka przeciwko von Balkowi był fakt częstego nawiązywania przez nazistów do symboliki i tradycji Zakonu Krzyżackiego. Ale czy to chociażby trochę umniejsza zasługi założyciela naszego miasta?! Hitlerowcy bardzo chętnie powoływali się na Kopernika i uznawali go za wielkiego niemieckiego uczonego. Czy to znaczy, że powinniśmy zburzyć w Polsce parę pomników? Aż się boję pomyśleć jakie wnioski wyciąga publicysta "Tygla" z faktu, że hitlerowscy żołnierze mieli na klamrach pasów napis "Gott mit uns".
Pan Tomczyk przypisuje inicjatywę postawienia pomnika von Balkowi „neokrzyżackiej władzy” i twierdzi, że mieszkańcy Elbląga nigdy by się sto lat temu na to nie zdecydowali, ponieważ nienawidzili „zbrodniczego zakonu” czego dali dowód burząc w 1454 roku elbląski zamek.
Prawda historyczna jest taka, że pomnik powstał, jakbyśmy to jeszcze niedawno powiedzieli, w czynie społecznym. Fundusze na ten cel zebrało dwóch elbląskich kupców – Żyd Silber i Niemiec Lehmann. Poza tym warto zauważyć, że zburzenie zamku przez elbląskich mieszczan miało miejsce ponad dwieście lat po pojawieniu się von Balka nad rzeką Elbląg i z oczywistych względów nie mogło mieć żadnego związku z jego osobą.
W artykule doktora Tomczyka znajdujemy na koniec, coś w rodzaju umycia rąk w związku ze zniknięciem pomnika. Twierdzi on mianowicie, że posąg zdemontowali sami Niemcy w 1943 roku aby przetopić go na armaty i dlatego tym bardziej nie powinniśmy go odbudowywać. Problem tylko w tym, że pomnik wykonany był z tego samego kamienia , co fontanna u jego podstawy. Można więc było z niego co najwyżej wykonać kule do armat, ale tych krzyżackich. Nie udało mi się dotrzeć do materiałów źródłowych na ten temat, ale jestem przekonany, że nasi Czytelnicy napiszą w rubryce obok jak wyglądały ostatnie dni pomnika von Balka w Elblągu.
W naszym sondażu internetowym 84 procent spośród 730 osób, które wzięło w nim udział opowiedziało się za przywróceniem pomnika Hermanna von Balka na Placu Słowiańskim. Nawet jeśli wziąć pod uwagę, że tego rodzaju sondaże obarczone są sporym błędem, to wynik ten daje dużo do myślenia i na pewno bardzo odbiega od tego, czego zapewne oczekiwałby pan Tomczyk. Może więc jednak jest to oczekiwana przez mieszkańców Elbląga inicjatywa?
To co dzisiaj nazwalibyśmy czystkami etnicznymi, w tamtych czasach nie było niczym nadzwyczajnym. Przykładanie dzisiejszych norm do ówcześnie stosowanych metod kolonizacji tego zapadłego zakątka Europy jest raczej nieporozumieniem. Poza tym większość tych opowieści o wyjątkowo zbrodniczym charakterze rycerzy Zakonu pw. NMP, to stereotypy powtarzane za Sienkiewiczem, które niekoniecznie znajdują potwierdzenie w poważnych opracowaniach historycznych. Zakon niejedno miał oblicze i postrzeganie go wyłącznie jako bandy zbójców jest propagandowym uproszczeniem rodem z innej epoki.
Pan Tomczyk zdaje się zapominać o tym, że von Balk wkroczył do Prus na prośbę Konrada Mazowieckiego, który wcale nie był aniołkiem i jak tylko mógł, to łupił pruskie osady nie zważając przy tym bynajmniej na konwencje genewskie. Gdyby to Konradowi udało się ogniem i mieczem (no bo jakże inaczej) zawojować ziemię plemion pruskich, to zapewne mielibyśmy w tym regionie przez następne stulecia dokładnie to samo co na Mazowszu, czyli bidę z nędzą. Na szczęście dla tego regionu zrobił to (zapewne ani mniej, ani bardziej okrutnie) Hermann von Balk. Miał on bowiem coś, czego zdecydowanie brakowało Konradowi, a co dzisiaj nazwalibyśmy know how. Burzliwy rozwój cywilizacyjny Prus nie nastąpił za sprawą kosmitów. Jego sprawcami byli konkretni ludzie i tak się historia złożyła, że tymi ludźmi byli Krzyżacy. Oczywiście wolałbym żeby autorem tego sukcesu zamiast von Balka był jakiś Mściwój. Niestety w trzynastym wieku nasz szacowny przodek żył najczęściej w kurnej chacie z bali i nie miał zielonego pojęcia o budowie nowoczesnego państwa z jego ceglanymi zamkami i kościołami, rozwiniętym rolnictwem i rzemiosłem, doskonałą administracją i sprawną armią.
Koronnym argumentem doktora Tomczyka przeciwko von Balkowi był fakt częstego nawiązywania przez nazistów do symboliki i tradycji Zakonu Krzyżackiego. Ale czy to chociażby trochę umniejsza zasługi założyciela naszego miasta?! Hitlerowcy bardzo chętnie powoływali się na Kopernika i uznawali go za wielkiego niemieckiego uczonego. Czy to znaczy, że powinniśmy zburzyć w Polsce parę pomników? Aż się boję pomyśleć jakie wnioski wyciąga publicysta "Tygla" z faktu, że hitlerowscy żołnierze mieli na klamrach pasów napis "Gott mit uns".
Pan Tomczyk przypisuje inicjatywę postawienia pomnika von Balkowi „neokrzyżackiej władzy” i twierdzi, że mieszkańcy Elbląga nigdy by się sto lat temu na to nie zdecydowali, ponieważ nienawidzili „zbrodniczego zakonu” czego dali dowód burząc w 1454 roku elbląski zamek.
Prawda historyczna jest taka, że pomnik powstał, jakbyśmy to jeszcze niedawno powiedzieli, w czynie społecznym. Fundusze na ten cel zebrało dwóch elbląskich kupców – Żyd Silber i Niemiec Lehmann. Poza tym warto zauważyć, że zburzenie zamku przez elbląskich mieszczan miało miejsce ponad dwieście lat po pojawieniu się von Balka nad rzeką Elbląg i z oczywistych względów nie mogło mieć żadnego związku z jego osobą.
W artykule doktora Tomczyka znajdujemy na koniec, coś w rodzaju umycia rąk w związku ze zniknięciem pomnika. Twierdzi on mianowicie, że posąg zdemontowali sami Niemcy w 1943 roku aby przetopić go na armaty i dlatego tym bardziej nie powinniśmy go odbudowywać. Problem tylko w tym, że pomnik wykonany był z tego samego kamienia , co fontanna u jego podstawy. Można więc było z niego co najwyżej wykonać kule do armat, ale tych krzyżackich. Nie udało mi się dotrzeć do materiałów źródłowych na ten temat, ale jestem przekonany, że nasi Czytelnicy napiszą w rubryce obok jak wyglądały ostatnie dni pomnika von Balka w Elblągu.
W naszym sondażu internetowym 84 procent spośród 730 osób, które wzięło w nim udział opowiedziało się za przywróceniem pomnika Hermanna von Balka na Placu Słowiańskim. Nawet jeśli wziąć pod uwagę, że tego rodzaju sondaże obarczone są sporym błędem, to wynik ten daje dużo do myślenia i na pewno bardzo odbiega od tego, czego zapewne oczekiwałby pan Tomczyk. Może więc jednak jest to oczekiwana przez mieszkańców Elbląga inicjatywa?