Świetny pomysł Łukasza Kotyńskiego, w dodatku sprawdzony już po wielokroć w innych miastach Polski, o Europie nawet nie mówiąc. Elbląskie władze, których wyrazicielem nieróbstwa i "niedasizmu" jest w tym przypadku prezydent Wróblewski do spółki z radnym Tomczyńskim, są po prostu ograniczone i niechętne nowoczesnym pomysłom na rozwój miasta, bo przedsięwzięcie takie wiązałoby się z koniecznością wzięcia się do pracy i oderwania czterech liter od przyspawanego doń stołka. Trzeba przecież zorganizować punkty przesiadkowe w mieście, zaplanować przedsięwzięcie od strony logistycznej, znaleźć myślących ludzi, którzy by ten cały projekt ogarnęli. A jak wiadomo słup-ekipa z ratusza niespecjalnie takimi zasobami ludzkimi, które mają pojęcie o współczesnym świecie i nowoczesnym funkcjonowaniu miasta, dysponuje. I dlatego dla tej władzy "to nie jest pilny temat" - pilne za to jest odkupienie od ekipy kolesi z Góry Chrobrego zajętego przez komornika majątku za pieniądze publiczne, albo zniszczenie terenu basenu pod budowę hotelu dla prywaciarza. To są priorytety obecnej ekipy i bez jej zmiany nie ma się co łudzić, że normalność do Elbląga w najbliższym czasie zawita.