W niedzielę (5 grudnia) wybierzemy Prezydenta Elbląga na następne cztery lata. Niech nie zniechęci nas zima za oknami. Pokażmy, że zależy nam na naszym mieście, idźmy na wybory i oddajmy swój głos na tego, kogo uważamy za lepszego kandydata. A potem kontrolujmy jego poczynania, żądajmy, by z nami rozmawiał i rozważał nasze argumenty.
Po raz kolejny kampania wyborcza w Elblągu ograniczyła się do plakatów, ulotek i bilbordów na ulicach. Po raz kolejny pozwoliliśmy, my, elblążanie, by tak niewiele było w niej merytorycznej dyskusji. Odbyła się tylko jedna debata – telewizyjna, przed pierwszą turą – zresztą, bez udziału ważnego kandydata, który udziału w debatach skutecznie unikał do końca.
Henryka Słoninę przed drugą turą poparły wszystkie liczące się w mieście ugrupowania polityczne, Grzegorza Nowaczyka – tylko Elbląski Komitet Obywatelski. Grzegorz Nowaczyk ma za to 6 punktów procentowych przewagi z pierwszej tury. Na ile przełoży się to wszystko na wynik wyborów, będzie wiadomo w nocy z niedzieli na poniedziałek.
O Henryku Słoninie wiemy prawie wszystko, wiemy, czego możemy się po nim spodziewać, a czego oczekiwać raczej nie powinniśmy. Grzegorz Nowaczyk jest zagadką.
Dla jednych będzie to wybór między znaną ścieżką, którą podąża Elbląg od kilkunastu lat, a nowymi nadziejami. Dla innych – wybór między bezpiecznym trwaniem (może bez wielkiej satysfakcji), a obawą przed nieznanym. Dla wielu będzie to prosty wybór polityczny.
Jaki by to nie był wybór, dokonajmy go.
Henryka Słoninę przed drugą turą poparły wszystkie liczące się w mieście ugrupowania polityczne, Grzegorza Nowaczyka – tylko Elbląski Komitet Obywatelski. Grzegorz Nowaczyk ma za to 6 punktów procentowych przewagi z pierwszej tury. Na ile przełoży się to wszystko na wynik wyborów, będzie wiadomo w nocy z niedzieli na poniedziałek.
O Henryku Słoninie wiemy prawie wszystko, wiemy, czego możemy się po nim spodziewać, a czego oczekiwać raczej nie powinniśmy. Grzegorz Nowaczyk jest zagadką.
Dla jednych będzie to wybór między znaną ścieżką, którą podąża Elbląg od kilkunastu lat, a nowymi nadziejami. Dla innych – wybór między bezpiecznym trwaniem (może bez wielkiej satysfakcji), a obawą przed nieznanym. Dla wielu będzie to prosty wybór polityczny.
Jaki by to nie był wybór, dokonajmy go.
Piotr Derlukiewicz