Dziury w drogach, dziury w budżecie

Stan elbląskich ulic budzi irytację chyba wszystkich kierowców. Niektórzy zwracają się o pomoc nawet do elbląskich parlamentarzystów. – Przygotowałem pismo do prezydenta Grzegorza Nowaczyka, które jest efektem rosnącego niezadowolenia elblążan ze stanu dróg w naszym mieście – poinformował dziennikarzy na konferencji prasowej poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski.
– Mało tego, że tych dziur jest strasznie dużo, nie pamiętam, żeby po którejś zimie było ich tyle, ile jest dzisiaj. Świadczy to, niestety, o zaniedbaniach z lat poprzednich – twierdzi poseł. – Nie widać także żadnych prac na tych ulicach, polegających na tymczasowej naprawie chociaż tych większych dziur.
To jeden z bardziej palących problemów, który muszą rozwiązać nowe władze miasta.
– Mam świadomość, że budżet Elbląga jest w trudnej sytuacji – dodaje Witold Gintowt-Dziewałtowski. – Projekt budżetu na 2011 rok, przedłożony jeszcze przez prezydenta Henryka Słoninę 15 listopada ubiegłego roku, jest projektem wirtualnym i trzeba go gruntownie przerobić. Przypomnę tylko – w tym projekcie na remonty dróg zapisano zaledwie 751 tys. zł. Nie wiem, czy kwota nawet dziesięciokrotnie wyższa wystarczy na wszystkie niezbędne naprawy dróg. Jednocześnie w tym samym projekcie budżetu zaplanowano na odszkodowania wypłacane na rzecz osób fizycznych kwotę 2 milionów zł. Więc nie naprawiamy dróg, ale liczymy się z tym, że ci, którzy urwą wahacze, zniszczą zawieszenie, przyjdą do miasta po odszkodowanie?
Stan wielu elbląskich ulic jest tak zły, że punktowe łatanie dziur już nie wystarczy. Według fachowców, na odcinkach ulic Rycerskiej, Grunwaldzkiej, Robotniczej czy płk. Dąbka robienie punktowych napraw nie ma sensu, konieczne jest położenie nowego dywanika na całej długości tych najbardziej zdewastowanych fragmentów ulic.
– Będę namawiał Pana Prezydenta, żeby jak najszybciej miasto przystąpiło do łatania tych największych dziur tymczasowo, przecież mamy przed sobą jeszcze przynajmniej półtora miesiąca zimy – zadeklarował poseł.
To jeden z bardziej palących problemów, który muszą rozwiązać nowe władze miasta.
– Mam świadomość, że budżet Elbląga jest w trudnej sytuacji – dodaje Witold Gintowt-Dziewałtowski. – Projekt budżetu na 2011 rok, przedłożony jeszcze przez prezydenta Henryka Słoninę 15 listopada ubiegłego roku, jest projektem wirtualnym i trzeba go gruntownie przerobić. Przypomnę tylko – w tym projekcie na remonty dróg zapisano zaledwie 751 tys. zł. Nie wiem, czy kwota nawet dziesięciokrotnie wyższa wystarczy na wszystkie niezbędne naprawy dróg. Jednocześnie w tym samym projekcie budżetu zaplanowano na odszkodowania wypłacane na rzecz osób fizycznych kwotę 2 milionów zł. Więc nie naprawiamy dróg, ale liczymy się z tym, że ci, którzy urwą wahacze, zniszczą zawieszenie, przyjdą do miasta po odszkodowanie?
Stan wielu elbląskich ulic jest tak zły, że punktowe łatanie dziur już nie wystarczy. Według fachowców, na odcinkach ulic Rycerskiej, Grunwaldzkiej, Robotniczej czy płk. Dąbka robienie punktowych napraw nie ma sensu, konieczne jest położenie nowego dywanika na całej długości tych najbardziej zdewastowanych fragmentów ulic.
– Będę namawiał Pana Prezydenta, żeby jak najszybciej miasto przystąpiło do łatania tych największych dziur tymczasowo, przecież mamy przed sobą jeszcze przynajmniej półtora miesiąca zimy – zadeklarował poseł.
Piotr Derlukiewicz