Ta pani chce upiększać podwórko, a na klatce schodowej robi bałagan i ją demoluje. Zrobiła sobie tam skład materiałów budowlanych. Najpierw niech zrobi porządki u siebie, a potem bierze się za podwórko. Do tego jest to bardzo konfliktowa i roszczeniowa osoba. Budynek wspólnoty traktuje, jak swój prywatny. Chce tam wprowadzać swoje rządy. To tak wszystko niby ładnie wygląda, jak się czyta artykuł, ale w rzeczywistości nie jest, takie jakby się wydawało. I to nie ta pani jest tam ofiarą, a mieszkańcy, którym uprzykrza życie.