
„I wtedy przyszli Polacy. Ludność miasta i powiatu Elbląg w latach 1945-50” to nowa książka dr. Arkadiusza Wełniaka. Wczoraj (27 lutego) w Ratuszu Staromiejskim odbyło się spotkanie z autorem, które zgromadziło wielu zainteresowanych. Zobacz zdjęcia.
Nie ma wątpliwości, że zainteresowanych historią powojennego Elbląga jest bardzo dużo, bo w związku z promocją książki sala koncertowa ratusza była wypełniona. Egzemplarze książki przeznaczone na sprzedaż (ok. 80) rozeszły się jeszcze przed rozpoczęciem wydarzenia.
- Nie musimy we wszystkich politycznych rzeczach czy w ocenie historycznej się zgadzać, natomiast niekwestionowane jest to, że nasi przodkowie tworzyli historię tego miasta, czy tego chcemy czy, musimy być z tego dumni, bo naprawdę Elbląg powstawał z niczego – mówił dr Wełniak o trudnej powojennej rzeczywistości. - Zachęcam do czytania książki, do dzielenia się refleksjami, do tego, żebyśmy uwieczniali ten świat, który odchodzi, bo to jest naprawdę ważne – zaznaczył.
Podczas spotkania opowiadał o tym, jak powstawała książka, a także o ludziach, do których udało mu się dotrzeć podczas pracy nad nią. Nie mogło zabraknąć np. wątków dotyczących Zakładów Mechanicznych.

- Zamech to jest symbol Elbląga, poznałem tutaj masę ludzi, którzy mówili, że Elbląg to jest Zamech. To jest najbardziej oczywiste stwierdzenie – mówił autor. - Zamech był miejscem przyciągającym, był takim bytem, dzięki któremu to miasto się rozwijało, czy tego chcemy czy nie, Elbląg dzięki temu żył – podkreślał autor. - Reemigranci z Francji, z Westfalii, którzy przybyli, w większości szli na stanowiska specjalistyczne do Zamechu. Nawet jeżeli rodzina nie znała na tyle polskiego, to rzeczywiście byli fachowcy – opowiadał m.in. dr Wełniak. Przypomniał też o tym, na jakie zagrożenia ze strony aparatu komunistycznego państwa byli niedługo później narażeni przybysze z Zachodu. Podkreślał również, że właśnie środowiska zawodowe integrowały ludność miasta, która przybywała do Elbląga z bardzo różnych stron.
Mówił też o różnicach między napływową ludnością, które ujawniały się choćby w szkole wśród dzieci.
- Dochodziło do bijatyk, bo ktoś kogoś nazywał Antkiem zza Buga czy bosym Antkiem, a ktoś mówił "ty jesteś Niemiec, bo stamtąd pochodzisz". Ale ta szkoła też jakby spajała, w następnym pokoleniu (te podziały – red.) już zanikały. Szczególnie to młode pokolenie starało się być wolne od tej trudnej okupacyjnej przeszłości. Ukraińcy mi opowiadali, że szli do sąsiedniej wsi i śpiewali swoje pieśni ukraińskie. "Dostaliśmy czasem łomot od Polaków, ale później wszyscy bawiliśmy się na tej samej zabawie, oni podrywali nasze dziewczyny, my ich" – wskazywał autor.
Wątków poruszanych na spotkaniu było oczywiście znacznie więcej. Wkrótce na naszych łamach opublikujemy wywiad z dr. Wełniakiem. W maju odbędzie się kolejne spotkanie z autorem, tym razem w Centrum Spotkań Europejskich "Światowid" w ramach cyklu "Elbląg na dużym ekranie".
O książce
„I wtedy przyszli Polacy…” to opowieść o trudnych początkach, integracji różnych grup społecznych oraz budowie nowego życia w zniszczonym i wyludnionym regionie. To obowiązkowa lektura dla pasjonatów historii, badaczy procesów migracyjnych oraz wszystkich, którzy pragną zrozumieć, jak rodziło się współczesne społeczeństwo na Ziemiach Odzyskanych. Książka dostarcza wiedzy, wzruszeń i inspiracji, pozwalając lepiej poznać i zrozumieć powojenną Polskę. Można ją kupić w informacji turystycznej w Ratuszu Staromiejskim i w Muzeum Archeologiczno-Historycznym.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl objęła patronat medialny nad książką